27-letni Hubert Hurkacz nie bez problemów pokonał kwalifikanta Radu Albota. Mołdawianin niespodziewanie wygrał pierwszego seta 7:5. Pod koniec tej partii mecz został na chwilę przerwany z powodu deszczu, jednak zawodnicy szybko wrócili do gry.
W drugiej odsłonie spotkania, przy wyniku 1:1 w gemach i stanie 40:40 po raz kolejny pojawiły się opady. Tenisiści udali się do szatni, a przerwa trwała tym razem ponad godzinę.
Hurkacz dobrze wykorzystał ten czas, gdyż po wznowieniu rywalizacji wyraźnie poprawił swoją grę. Jego łupem padły trzy kolejne sety, dzięki czemu 27-latek ostatecznie wygrał 3:1 (5:7, 6:4, 6:3, 6:4) i zameldował się w drugiej rundzie turnieju (dokładną relację z tego meczu przeczytasz TUTAJ).
Tuż po zakończeniu spotkania Polak udzielił wywiadu na korcie. W trakcie rozmowy został zapytany o to, czy w kontekście przegranej przez niego pierwszej partii ucieszyła go przerwa spowodowana opadami deszczu. Uśmiechnięty Hurkacz zaprzeczył. Zdziwiony dziennikarz postanowił dowiedzieć się dlaczego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
- Cóż... teraz też pada deszcz - odpowiedział Hurkacz, wzbudzając powszechną wesołość wśród zgromadzonej na korcie publiczności.
Rywalem 27-latka w drugiej rundzie Wimbledonu będzie Arthur Fils lub Dominic Stricker, którzy zmierzą się ze sobą we wtorek. Hurkacz pojawi się na korcie w czwartek (04.07). Dokładną godzinę jego meczu poznamy, gdy organizatorzy opublikują szczegółowy plan gier na ten dzień.
Czytaj też:
Weteran postraszył, ale Hurkacz się obronił. Polak w II rundzie Wimbledonu
Pokerowa zagrywka Igi Świątek przed Wimbledonem. Były triumfator ocenia ten ruch