Na starcie w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie pojawiły się łącznie trzy polskie tenisistki - Iga Świątek, Magda Linette oraz Magdaleny Fręch. Dołączyć do nich zamierzała Katarzyna Kawa, ale została odprawiona w półfinale kwalifikacji.
Z naszych tenisistek jako pierwsza o drugą rundę walczyła Linette. Od początku jednak jasne było, że czeka ją trudne zadanie z uwagi na to, że mierzyła się z wyżej notowaną Rosjanką Ludmiłą Samsonową. I pojedynek okazał się być jednostronny.
Zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie Polka ugrała zaledwie po jednym gemie. Tym samym 17. tenisistka światowego rankingu WTA w godzinę i 9 minut zakończyła mecz wynikiem 6:1, 6:1.
ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką
Mimo krótkiego występu poznanianka mogła liczyć na solidny zarobek już za sam udział w głównej drabince. Otóż mimo porażki i tak otrzymała 73 tysięcy euro. W przeliczeniu na złotówki daje to 311 tys.
Łącznie natomiast nasza tenisistka ma już zagwarantowany zarobek na poziomie blisko 400 tysięcy złotych. Powód? Zobaczymy ją bowiem również w turnieju deblowym (więcej TUTAJ), a sam występ w nim gwarantuje 17,5 tys. euro.
Tym samym Linette nie opuszcza jeszcze Paryża, bowiem wkroczy do rywalizacji w grze podwójnej wraz z Amerykanką Bernardą Perą. A przypomnijmy, że w 2021 roku nasza tenisistka dotarła do półfinału deblowej imprezy właśnie w Rolandzie Garrosie.