- Przegrałam z nią wiele meczów, zawsze pchała mnie do bycia lepszą. Pamiętam, jak ćwiczyłam i myślałam, że jeśli chcesz ją pokonać, musisz biegać, robić to, co robisz, ciężko pracować i dawać z siebie wszystko - mówiła swego czasu Aryna Sabalenka w rozmowie z Eurosportem na temat Igi Świątek.
Białorusinka myślała o liderce światowego rankingu nawet podczas treningów. Jak widać raszynianka stała się jej zmorą. Potwierdzają to też reakcje Sabalenki podczas sobotniego finału turnieju WTA 1000 w Rzymie.
Iga Świątek swoją grą doprowadziła przeciwniczkę do szału, ponieważ ta już w czwartym gemie pierwszego seta z nerwów rzuciła rakietą o ziemię. Później nie było lepiej.
Sytuacja powtórzyła się także po tym, gdy Polka przełamała Arynę Sabalenką na 5:2 oraz w początkowej fazie drugiej odsłony.
Sobotni finał turnieju WTA 1000 w Rzymie był jednostronny. Iga Świątek pokonała wiceliderkę światowego rankingu 2:0 (6:2, 6:3) i udowodniła, że jest niekwestionowaną faworytką nadchodzącej edycji Rolanda Garrosa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny