Po obfitującym w sukcesy pierwszym kwartale 2024 roku wejście na mączkę Jannika Sinnera już nie było tak udane i w premierowym występie na czerwonej nawierzchni, w Monte Carlo, odpadł w półfinale. Teraz Włocha czeka drugi start na ziemi - w turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie.
- Czuję się całkiem nieźle. W zeszłym roku nie mogłem zagrać w Madrycie, więc jestem szczęśliwy, że tu się pojawiłem. To wyjątkowy turniej i mam nadzieję, że będę mógł zagrać na dobrym poziomie - powiedział podczas konferencji prasowej.
Pod nieobecność Novaka Djokovicia Sinner został najwyżej rozstawiony w drabince Mutua Madrid Open. Tym samym pierwszy raz w karierze wystąpi jako "jedynka" w turnieju rangi ATP Masters 1000. - To oczywiście wielka przyjemność, choć to nic nie zmienia - odpowiedział, zapytany o nową rolę.
- Nie chcę wywierać na siebie presji. Przeżywam pozytywne chwile, wygrywam wiele meczów i chcę to kontynuować. Jednocześnie wiem, że mogę się poprawić i zwyciężać jeszcze częściej. Poszukuję nowych możliwości, a każdy turniej to kolejna szansa, aby podnieść poziom swojej gry - podkreślił.
Włoch podkreślił, że na kortach ziemnych wciąż nie czuje się tak komfortowo jak na twardych. - Staram się zrozumieć swoją grę na mączce. Ten turniej jest dość specyficzny, ponieważ Madryt leży na dużej wysokości i piłka lata tutaj szybciej. W przeszłości miałem tu trudności, ale jeśli odnajdę swój tenis, zdołałem zaadaptować się do warunków - stwierdził.
Rywalizację w Madrycie Sinner rozpocznie w sobotę. W II rundzie (w I rundzie ma wolny los) zmierzy się z Richardem Gasquetem bądź z Lorenzo Sonego.
Rafael Nadal ostatni raz w ojczyźnie. "Cieszę się, że będę mógł pożegnać się na korcie"
ZOBACZ WIDEO: Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli na to metodę