Od momentu wylosowania turniejowej drabinki pań kibice ostrzyli sobie zęby m.in. właśnie na pojedynek między tymi zawodniczkami. Był to bowiem pierwszy mecz obu tenisistek, jaki rozegrały między sobą na korcie ziemnym. W poprzednich ośmiu, pięciokrotnie górą była Aryna Sabalenka i to ona była uważana za minimalną faworytkę. Tym bardziej, że we wcześniejszej rundzie Jelena Rybakina była krok od odpadnięcia z turnieju, broniąc nawet piłek meczowych przeciwko swojej rodaczce Julii Putincewej. Dla odmiany wiceliderka światowego rankingu dość szybko, w dwóch setach, poradziła sobie z Mirrą Andriejewą.
Już od samego początku siła rażenia obu zawodniczek była niesamowita. Zdecydowanie więcej błędów własnych w pierwszych minutach meczu popełniła Sabalenka. To ona już w trzecim gemie premierowej partii została przełamana, głównie przez popełnione dwa podwójne błędy serwisowe.
Rybakina z kolei była zupełnie inną zawodniczką niż dzień wcześniej. Jej regularna gra z głębi kortu doprowadzała Białorusinkę do frustracji. Kazaszka z każdą minutą grała coraz lepiej, czego efektem było kolejne przełamanie (5:1). Po zaledwie dwudziestu czterech minutach Rybakina wykorzystała pierwszą piłkę setową, pieczętując fenomenalny w swoim wykonaniu początek spotkania (6:1).
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz usłyszał przykre słowa od dawnych kolegów. "Strasznie mnie to zabolało"
Wiceliderce światowego rankingu nie pomogło opuszczenie kortu między setami. W drugiej partii 25-latka ponownie straciła serwis, popełniając niemal szkolne błędy. W grze Sabalenki było widać ogromną nerwowość i usztywnienie. Kilka chwil później jednak dało się zauważyć jej wzrastającą jakość gry, czego efektem były dwa brejk pointy. Rybakina jednak błyskawicznie obroniła je świetnym serwisem i objęła prowadzenie 3:1.
Kilka minut później rozkręcająca się z każdą akcją Białorusinka była już bezlitosna, odrabiając stratę i doprowadzając do remisu 4:4. Mimo że w kolejnym gemie ponownie straciła serwis, to w następnych trzech wróciła do swojej najlepszego tenisa. W dodatku Rybakina zaczęła popełniać proste błędy, a jeden z nich zakończył drugą partię.
W decydującej odsłonie obie zawodniczki znakomicie radziły sobie przy własnym podaniu i o losach awansu zadecydował tie-break. W nim więcej zimnej krwi zachowała Sabalenka i to ona zmierzy się z Igą Świątek w wielkim finale. Jego początek w sobotę, 4 maja o godzinie 18:30.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 7,679 mln euro
czwartek, 2 maja
półfinał gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (2) - Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) 1:6, 7:5, 7:6(5)
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
- Robi wrażenie! Świątek zgarnęła wielkie pieniądze
- Tak zachowała się rywalka po kapitalnej akcji Świątek