Iga Świątek po świetnym występie w WTA Indian Wells i końcowym zwycięstwie, odpadła w czwartej rundzie turnieju WTA Miami po pojedynku z Jekateriną Aleksandrową. Oczywiście to nie przeszkodziło 22-latce w utrzymaniu pierwszego miejsca w rankingu WTA. Mimo wszystko można było znaleźć różne komentarze o kryzysie warszawianki.
- Idąc tym tokiem rozumowania, Iga utrzymywałaby formę wyłącznie, gdyby wygrywała cztery turnieje z rzędu. W żadnym wypadku nie jest dla mnie zaskakujące, że przegra czasami jakiś mecz. Odniosła w tym roku już dwa końcowe triumfy. Porażki mogą się zdarzyć i nie jest to żaden powód do mówienia o kryzysie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Matkowski.
Były tenisista podkreśla, że Świątek do każdego turnieju WTA 1000 chce podchodzić jak najlepiej, ale to nie zawsze musi przynieść sukces. Wcześniej się udało, a teraz odpadła w czwartej rundzie. Ma świadomość, że wszyscy chcieliby, aby najlepsza rakieta świata zawsze zwyciężała. Gdy to się nie udaje, zaczyna wspominać się o małym kryzysie. Jednakże w tenisie nie da się tylko wygrywać i nie oznacza to spadku formy.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Przypuszczalnie wynika to również z faktu, że nasz kraj tak naprawdę w przeszłości nigdy nie miał tak dobrej tenisistki czy tenisisty. Oczywiście w XXI wieku była Agnieszka Radwańska, a obecnie wśród mężczyzn w czołówce znajduje się Hubert Hurkacz. Mimo wszystko brakuje im trochę do osiągnięć 22-latki. Dodatkowo tenis w Polsce ma coraz więcej fanów, którzy mogą jeszcze nie do końca orientować się w warunkach tej dyscypliny. Dlatego też po przegranych pojawia się sporo komentarzy dotyczących kryzysu.
- Iga dwa lata temu miała swoją niesamowitą serię 37 zwycięstw z rzędu. Być może fani przyzwyczaili się do czegoś takiego, lecz przegrane są rzeczą naturalną. To się zdarzało nawet Novakowi Djokoviciowi czy Rogerowi Federerowi. Bardziej spojrzałbym na to, że cały czas jest liderką rankingu i najrówniej grającą zawodniczką na świecie. Patrząc na dłuższy okres, moim zdaniem, jest zdecydowanie najlepszą zawodniczką - przyznaje nasz rozmówca.
Porażka w Miami oznacza także dla Świątek dłuższą przerwę przed kolejnymi wyzwaniami, co może mieć na nią pozytywny wpływ. - Za każdym razem jedyną dobrą rzeczą w przypadku przegranej, jest możliwość dłuższego wypoczynku. To taki niechciany plus tej sytuacji. Na pewno chciała zagrać do końca, ale ma kilka dni wolnego. Bez wątpienia pozwoli to uzupełnić akumulatory na dalszą część sezonu - podsumowuje Marcin Matkowski.
22-latka powraca teraz do Europy. 12-13 kwietnia odbędzie się mecz reprezentacji Polski ze Szwajcarią w Pucharze Billie Jean King. 15 kwietnia startuje za to WTA 500 Stuttgart.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Hubert Hurkacz rozpoczyna sezon na mączce. Polak wśród faworytów w Estoril