Zaskakująca decyzja Ukrainki. Kilka dni temu grała ze Świątek

Getty Images / Frey/TPN / Na zdjęciu: Marta Kostiuk
Getty Images / Frey/TPN / Na zdjęciu: Marta Kostiuk

Marta Kostiuk wycofała się z turnieju WTA 1000 w Miami. Ukrainka, która w ostatnich tygodniach prezentowała bardzo dobrą formę, zrezygnowała tuż przed pierwszym meczem.

Marta Kostiuk rozgrywa świetny sezon. Podczas Australian Open po raz pierwszy w karierze zameldowała się w ćwierćfinale. Później utrzymała wysoki poziom i awansowała do premierowego finału turnieju ranki WTA 500 w San Diego. Z nadziei na największy sukces odarła ją Brytyjka Katie Boulter, która okazała się lepsza po trzysetowej walce.

W ostatnim czasie tenisistka z Ukrainy nie spuszczała z tonu i pokazała się z bardzo dobrej strony w turnieju WTA 1000 Indian Wells. Dotarła w nim do półfinału, w którym zmierzyła się z Igą Świątek. 21-latka nie zdołała nawiązać walki z liderką światowego rankingu i przegrała 2:6, 1:6.

Kostiuk o kolejny dobry wynik mogła powalczyć podczas zmagań tej samej rangi w Miami. Zawodniczka polskiej trenerki Sandry Zaniewskiej została rozstawiona z numerem 29. i miała rozpocząć rywalizację od drugiej rundy. Tam jej rywalką miała być Holenderka Arantxa Rus.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Spotkanie to miało się rozpocząć w piątek o godzinie 16:00. Z uwagi na opady deszczu nastąpiły jednak opóźnienia w grze. Na chwilę przed pierwszym meczem Ukrainka postanowiła jednak wycofać się z turnieju w Miami. Jej miejsce w głównej drabince zajęła szczęśliwa przegrana kwalifikacji Francuzka Oceane Dodin.

Kostiuk powróci tym samym do rywalizacji już na kortach ziemnych. 21-latka potrafi grać na tej nawierzchni. Świadczą o tym trzy ćwierćfinały Rolanda Garrosa w grze podwójnej. Dwa osiągnęła w deblu, a jeden w mikście. W 2021 roku Ukrainka dotarła tam do czwartej rundy singla, co jeszcze niedawno było jej najlepszym wynikiem w turnieju wielkoszlemowym.

Zobacz również:
Mecz Świątek przełożony? Źle to wygląda
Świątek ma o co walczyć w Miami. Chodzi o ranking WTA

Komentarze (0)