Męski finał gry pojedynczej był zwieńczeniem tegorocznej rywalizacji na kortach w Indian Wells. W decydującym starciu zmierzyli się Carlos Alcaraz i Danił Miedwiediew. Rok temu Hiszpan również na tym etapie pokonał Rosjanina (6:3, 6:2) i tym razem również był lepszy 7:6(5), 6:1 (relacja TUTAJ).
Miedwiediew zanotował tylko i wyłącznie udany start, po którym wyszedł na prowadzenie 3:0. Rywal szybko odrobił stratę, ale ostatecznie zwyciężył dopiero po tie-breaku. Z kolei II partia była już jednostronna i Alcaraz z łatwością ograł przeciwnika.
Przeciwnika, który na korcie nie potrafi się zachować, kiedy mecz nie idzie po jego myśli. W ostatnim czasie Rosjanin miał naśmiewać się z Holgera Rune, z którym spotkał się w ćwierćfinale. Spotkanie to zostało nawet przerwane (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!
Natomiast w rywalizacji z Alcarazem w pierwszej kolejności Miedwiediew przeklinał pod nosem z uwagi na swoją słabą grę. Natomiast w czasie tie-breaka nie mógł zgodzić się z decyzją sędziego i poprosił o wyświetlenie powtórki na telebimie. Jego apel został zignorowany, przez co ten nie wytrzymał.
- Jest 2024 rok, piep***** statki lecą w kosmos, a ty nie możesz pokazać mi powtórki? Pokaż, gdzie spadła ta piłka. Wiem, że była w korcie, ale po prostu pokaż mi tę powtórkę - wypalił Rosjanin do arbitra głównego.
Za te słowa czołowy tenisista światowego rankingu ATP został upomniany. Wówczas podsumował tą decyzję jednym zdaniem. - Tenis to jest tak gówn**** sport - powiedział Miedwiediew.
Tym samym nie można wykluczyć, że zachowanie czwartej rakiety świata miało wpływ na przebieg drugiego seta. W końcu w nim zdołał ugrać tylko jednego gema i cały spotkanie przegrał z kretesem.
