Trzeba przyznać, że Iga Świątek od kilku sezonów w turnieju rangi WTA 1000 w Indian Wells radzi sobie znakomicie. W tym roku po raz drugi w karierze dotarła do finału i ma szansę powtórzyć z sukces z 2022, kiedy to nie miała sobie równych.
Nie dość, że nasza tenisistka w tegorocznej imprezie nie straciła żadnego seta, to jeszcze przegrywa bardzo mało gemów. To potwierdziło się w półfinale przeciwko Marcie Kostiuk, ponieważ Ukrainka nie miała czego szukać w starciu z wyżej notowaną rywalką (2:6, 1:6).
Awans do finału Polki ma oczywiście przełożenie na światowy ranking WTA. W końcu Świątek rok temu odpadła w półfinale, dzięki czemu teraz jej dorobek wzrósł o 260 punktów. To oznacza, że na ten moment ma ich aż 10365.
ZOBACZ WIDEO: "Inspiracja". Tak polska gwiazda trenuje miesiąc po porodzie
Druga w zestawieniu jest z kolei Aryna Sabalenka, która odpadła już w czwartej rundzie. Więc biorąc pod uwagę, że broniła punktów za zeszłoroczny finał, w nadchodzący poniedziałek na jej koncie będzie 530 "oczek" mniej.
Już na ten moment wiadome jest, że 22-latka z Raszyna będzie wyprzedzać Białorusinkę o 2170 punktów. A to jeszcze może się zmienić w zależności od wyniku finału.
Świątek w niedzielnym finale, który zaplanowano na godzinę 19:00 naszego czasu, powalczy o dodatkowe 350 punktów. Jeżeli uda jej się zgarnąć tytuł, to w światowym rankingu WTA będzie miała 10715 "oczek". Wówczas Sabalenka będzie tracić do niej 2520 pkt.