Jannik Sinner zachwycił podczas Australian Open cały tenisowy świat. Włoch wywalczył pierwsze wielkoszlemowe trofeum w karierze, pokonując po emocjonującym finale Daniła Miedwiediewa. W półfinale odprawił z kolei Novaka Djokovicia, kończąc jego serię 33 zwycięstw z rzędu na kortach w Melbourne.
Po powrocie do kraju 22-latek wziął udział w imprezie zorganizowanej przez Włoską Federację Tenisową. Przy okazji podsumował ogromny sukces w rozmowie z portalem tenisowym Quindici Zero.
Włoch stwierdził wprost, że świętowanie triumfu w Australian Open w takich okolicznościach jest dla niego sporym przeżyciem. - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę podzielić się tym wielkim sukcesem ze wszystkimi moimi fanami i tymi, którzy przyczyniają się do tego, że włoski tenis staje się lepszy - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Przyznał również, że sukces ten wyraźnie podbudował jego pewność siebie. - Do końca sezonu pozostało wiele turniejów, a co za tym idzie, wiele możliwości odniesienia kolejnych sukcesów, ale także zanotowania złego wyniku. Trzeba być przygotowanym na wszystko, co może nadejść. Jestem normalnym, prostym facetem, ale nie boję się niczego, co może nadejść, ponieważ teraz jestem bardzo pewny siebie. Jestem pewny, że będą trudne momenty do opanowania i że będę miała mecze, w których pokona mnie lepszy przeciwnik. W takich chwilach uścisnę mu dłoń i będę dalej pracował, aby być lepszym - podsumował.
Dodał przy okazji, że nie zamierza spocząć na laurach. - Wykonałem ważną pracę nad podejściem mentalnym, jeśli chodzi o to, jak radzić sobie z ważnymi sytuacjami w niektórych meczach, ale wiem, że mam dużo miejsca na poprawę. Jestem w pełni świadomy, że muszę stawać się coraz silniejszy na siłowni, mogę też dużo lepiej serwować, a ostatecznie muszę spróbować poprawić wszystkie aspekty gry - zapewnił.
Nawiązał też do tego, czy widzi siebie jako lidera rankingu ATP. - Kiedy wszystko idzie dobrze, zawsze chcesz więcej. Moim celem zawsze było wygranie zawodów Wielkiego Szlema, a teraz, gdy to osiągnąłem, chcę ponownie doświadczyć, jak to jest to osiągnąć. Najlepsze, co mogę zrobić, to szybko wrócić do ciężkich treningów. Jest duża różnica między byciem w pierwszej piątce, a następnie przejściem do pierwszej trójki, a nawet większa, dopóki nie osiągniesz pierwszego miejsca. Jestem teraz czwarty w rankingu, więc mam wiele do zrobienia, aby dostać się na szczyt - ocenił.
Zobacz także:
Hurkacz wraca na kort. Wiadomo, z kim zagra
Francuscy showmeni zawiedli. Turniejowa "dwójka" obroniła meczbole