Steve Simon zdecydował się opuścić stanowisko dyrektora WTA po ośmiu latach sprawowania funkcji. Jego kadencja rozpoczęła się w 2015 roku i od tego czasu podejmował on kluczowe decyzje w kobiecym tenisie.
Nie oznacza to jednak, że Steve Simon odejdzie z WTA, a i być może jego pozycja w organizacji nie ulegnie osłabieniu. Zostanie prezesem wykonawczym, a nowy dyrektor będzie niżej w hierarchii organizacji. Role na szczycie WTA zostaną rozdzielone.
Steve Simon był mocno krytykowany po tegorocznych WTA Finals zorganizowanych w meksykańskim Cancun. Impreza dla najlepszych tenisistek sezonu została przygotowana w pośpiechu, a o problemach z kortem czy z deszczem i wiatrem było głośno w całym tenisowym środowisku. Zwyciężczynią turnieju na odkrytym korcie została Iga Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Amerykanin tłumaczy, że zmiany w strukturze organizacji nie są związane z wydarzeniami w WTA Finals.
- Już w poprzednim roku powiedziałem zarządowi WTA, że jeżeli tenis ma pozostać w czołówce sportów kobiecych, to niezbędny jest pełny przegląd naszych struktur. Przez osiem lat WTA mocno rozwinęła się. Zmiany nie są spowodowane tym, co wydarzyło się w Cancun - cytuje Steve'a Simona BBC Sport.
Steve Simon chce, żeby nowym dyrektorem została kobieta, a poszukiwania jego następczyni są prowadzona z pomocą firmy zajmującej się rekrutowaniem kadr kierowniczych.
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia