Do turnieju WTA Finals liderka światowego rankingu WTA Aryna Sabalenka przystąpiła jako najwyżej rozstawiona. Z tego powodu w fazie grupowej nie mogła trafić na Igę Świątek. Jej rywalkami zostały Jessika Pegula, Jelena Rybakina oraz Maria Sakkari.
Białorusinka pokonała Sakkari, a następnie przegrała z Pegulą. Tym samym o awans do półfinału walczyła w bezpośrednim pojedynku z Rybakiną. Spotkanie to potrwało aż dwa dni, bo z uwagi na warunki pogodowe w czwartek mecz ten został przerwany przy stanie 6:2, 3:5 dla Sabalenki.
Gdy obie tenisistki wróciły do gry, Kazaszka wyrównała stan pojedynku (6:3). W kolejnym secie przegrała jednak 3:6 i ostatecznie pożegnała się z turniejem w Cancun. Dalej za to gra jej rywalka, która do półfinału awansowała z drugiego miejsca.
W momencie, gdy Sabalenka serwowała na zakończenie potyczki, miała spore problemy. Obroniła aż pięć break pointów, a następnie postawiła kropkę nad "i" przy czwartej piłce meczowej.
Wówczas z pomocą przyszedł jej serwis. Białorusinka posłała asa, a Rybakina nawet nie drgnęła, odprowadzając jedynie piłkę wzrokiem. Tym samym Sabalenka mogła odetchnąć z ulgą, bo była pod ścianą, ale ostatecznie wyszła z grupy i powalczy o finał WTA Finals.
Przeczytaj także:
Sprawdź ranking WTA po meczu Sabalenki
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży