Magdalena Fręch (WTA 79) została rozstawiona z "dwójką" na kortach twardych klubu tenisowego Els Gorchs i po wygraniu czterech pojedynków dotarła do finału. W nim zmierzyła się z byłą piątą rakietą świata, Sarą Errani (WTA 107), która w Les Franqueses del Valles była oznaczona "szóstką".
Po trzech godzinach i 12 minutach Fręch pokonała Errani 7:5, 4:6, 6:4. Nasza tenisistka wykorzystała 8 z 18 break pointów, a sama straciła serwis siedmiokrotnie. Panie rozegrały 233 punkty. 25-letnia łodzianka okazała się lepsza o zaledwie punkt (117-116).
Kibice, którzy zasiedli w niedzielę na trybunach, na pewno nie mogli narzekać na nudę. Obejrzeli widowisko pełne walki i zwrotów akcji. 36-letnia Errani zaczęła od przełamania, ale potem przegrała cztery gemy od stanu 2:0. Fręch również długo nie cieszyła się z prowadzenia. Włoszka wyrównała i mogła nawet wyjść na 5:4. Polka nie dała sobie jednak odebrać serwisu, a potem przełamaniem w 12. gemie rozstrzygnęła premierową odsłonę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu
Drugą partię świetnie otworzyła nasza reprezentantka. Po przełamaniu wywalczonym w drugim gemie udało się jej podwyższyć wynik na 3:0. Wówczas jednak Errani pokazała swoje waleczne serce. To właśnie taka postawa zapewniła jej miejsce w finale Rolanda Garrosa 2012 i wiele tytułów w deblu. Fręch stopniowo traciła przewagę. Po wielkiej batalii zrobiło się 4:3 dla Włoszki. Choć Polka odrobiła breaka, to końcówka należała do reprezentantki Italii. Errani zdobyła dwa gemy i zakończyła seta.
W trzeciej odsłonie emocje sięgnęły zenitu. Fręch po ciężkiej walce wysunęła się na 4:1. Polka nie poszła jednak za ciosem. Nie zdobyła przełamania w szóstym gemie i Włoszka powróciła do gry. Mimo zmęczenia Errani odrobiła breaka i przegrywała tylko 3:4. Wówczas łodzianka uzyskała przełamanie, lecz nie wykorzystała trzech piłek meczowych przy własnym podaniu. Po zmianie stron polska tenisistka miała dwa kolejne meczbole i tym razem okazała się skuteczna.
Fręch wywalczyła w niedzielę siódme singlowe mistrzostwo na zawodowych kortach, ale pierwsze od 2021 roku. Dzięki temu prognozuje się, że w poniedziałek awansuje na najwyższą w karierze 63. pozycję w rankingu WTA.
Dla Fręch był to ostatni sprawdzian przed turniejem finałowym Pucharu Billie Jean King 2023. Reprezentacja Polski powalczy w dniach 7-12 listopada w Sewilli. W fazie grupowej Biało-Czerwone zmierzą się z Hiszpankami i Kanadyjkami.
Torneig Internacional Els Gorchs, Les Franqueses del Valles (Hiszpania)
ITF World Tennis Tour, kort twardy, pula nagród 100 tys. dolarów
niedziela, 29 października
finał gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, 2) - Sara Errani (Włochy, 6) 7:5, 4:6, 6:4
Czytaj także:
Wszystko jasne. Iga Świątek poznała grupowe rywalki w WTA Finals
Iga Świątek poznała pierwszą przeciwniczkę w WTA Finals. Znamy godzinę meczu