"Mogą nawet zbankrutować". Sensacyjne wieści o rozgrywkach ze Świątek

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Wygląda na to, że WTA, czyli największa kobieca organizacja tenisa, ma nie lada problemy i grozi jej bankructwo. - Są w bardzo złej sytuacji finansowej - zdradził w rozmowie z "Championatem" Jurij Polski, wiceprezes kazachskiej federacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Pogłoski o ewentualnej fuzji ATP i WTA pojawiają się już od jakiegoś czasu. Nie ma na razie mowy o żadnych konkretach, ale wygląda na to, że argumenty za takim działaniem są coraz poważniejsze.

Jak poinformował wiceprezes Kazachskiej Federacji Tenisowej, WTA nie ma powodów do radości. - Są w bardzo złej sytuacji finansowej i mogą nawet zbankrutować w 2026 czy 2027 roku, jeśli to się nie zmieni - wyjawił w rozmowie z "Championtem" Jurij Polski. Trudności finansowe WTA sprawiają, że federacja skupia się na zwiększaniu liczby turniejów rangi 500 czy 1000, przez co 250 stają się coraz mniej istotne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki

- Dla WTA fuzja jest kwestią przetrwania, natomiast dla ATP kwestią reputacji. Liderzy ATP nie chcą oczywiście upadku WTA. Męska federacja m się dobrze, turnieje mają rezerwy, a zawodnicy fundusze emerytalne. Na razie badane są możliwości, na jakich warunkach mogłoby dojść do połączenia - dodał Polski. WTA i Billie Jean King Cup nie generują takich przychodów jak ATP i Puchar Davisa. - Taka jest rzeczywistość, męski tenis przyciąga więcej fanów. Jednym z pomysłów jest połączenie praw medialnych, nadawcy musieliby kupować je w pakiecie do ATP i WTA - wyjawił wiceprezes z Kazachstanu. Problemy WTA wynikają z nieefektywności zarządzania. Zarząd nie jest w stanie zapewnić płynności w dochodach. Oczywiście duży wpływ na to miał COVID-19, a także wycofanie się z Azji ze względu na sytuację z Shuai Peng. Coraz mniej miast stara się o organizację turniejów, nie wyprzedają się wszystkie bilety, a prawa telewizyjne sprzedawane są za mniej pieniędzy niż oczekiwano. Zdarzało się w tym sezonie tak, że tenisistki z Top 50 grały w imprezach ITF, bo nie miały gdzie grać.

Czytaj też: Błyskawiczny finał. Belgijka znów najlepsza w Monastyrze Jest nowy mistrz w Tokio. To szósty taki przypadek w 2023 roku

Źródło artykułu: WP SportoweFakty