W piątek Andy Murray przyczynił się do zwycięstwa reprezentacji Wielkiej Brytanii nad Szwajcarią (2:1) w meczu drugiej kolejki Grupy B turnieju finałowego Pucharu Davisa. 36-latek z Dunblane pokonał 6:7(7), 6:4, 6:4 Leandro Riediego i zdobył pierwszy punkt dla swojej drużyny.
Po spotkaniu jednak zamiast radości były łzy. Murray usiadł na ławeczce i zakrył twarz ręcznikiem. Następnie w wywiadzie wyjaśnił, że z powodu meczu opuścił pogrzeb swojej babci i zadedykował jej zwycięstwo.
- Przepraszam moją rodzinę, że nie mogłem tam być. Babciu, to jest dla Ciebie - powiedział, cytowany przez BBC.
- Rozmawiałem o tym z tatą, a on powiedział: "Chcę, żebyś zagrał". I stwierdził: "Upewnij się, że wygrasz". Zrobiłem to - dodał.
Leon Smith, kapitan brytyjskiej reprezentacji, podkreślił, że zwycięstwo w takich "wyjątkowo trudnych" okolicznościach pokazało siłę charakteru Murraya. - Jestem pewien, że było mu trudno. To, co zrobił, jest niesamowite i było niezwykle ważne dla zespołu - powiedział.
Po dwóch kolejkach rywalizacji w Grupie B Wielka Brytania jest na pierwszym miejscu z bilansem dwóch zwycięstw i ani jednej porażki. Wyprzedza Francję (1-1), Australię (1-1) i Szwajcarię (0-2). Dwie najlepszy ekipy z grupy wywalczą awans do fazy pucharowej, która odbędzie się w listopadzie.
Wielki powrót Olafa Pieczkowskiego. Polska krok od zwycięstwa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy