W trakcie piątkowego spotkania z Marketą Vondrousovą Iga Świątek otrzymała ostrzeżenie od sędzi Mariji Cicak.
Przy jednym z serwisów Czeszki Polka była jeszcze odwrócona plecami do kortu i nie była gotowa na odebranie serwisu rywalki. Sędzia zinterpretowała takie zachowanie 22-latki jako grę na czas.
Liderka rankingu nie zgadzała się z taką decyzją arbiter i zdecydowała się wyjaśnić tą kwestię zaraz po zakończeniu, ostatecznie wygranego przez Polkę meczu 7:6, 6:1 (relacja TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Po tym strzale komentator oszalał
Świątek podała rękę sędzi, ale nie zgodziła się z ostrzeżeniem dla niej. Tenisistka i Marija Cicak rozmawiały przez dłuższy czas. Arbiter w mocnych słowach argumentowała swoją decyzję.
- To nie jest twój czas. Stałaś tam przez kolejne 5-7 sekund bez powodu, a mogłaś przynajmniej się odwrócić - powiedziała Cicak do Polki, cytowana przez tennis365.com.
Świątek nie zgadzała się jednak z argumentacją sędzi i twierdziła, że to Czeszka próbowała ją poganiać. Arbiter trzymała się jednak swojej interpretacji.
- To nie jest twój czas (przy serwisie rywalki - przyp. red.), tylko jej - raz jeszcze podkreśliła.
O finał turnieju WTA w Cincinnati Iga Świątek zagra w sobotę 19 sierpnia. Transmisja z meczu w Canal Plus Sport, a wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj także: Nagranie trafiło do sieci. Przypatrz się dobrze, kto trenuje za Hurkaczem