To był już ósmy mecz Igi Świątek z Jessicą Pegulą. Do tej pory Amerykanka górą była tylko dwa razy - w 2019 roku w Waszyngtonie oraz podczas tegorocznego United Cup.
Już w pierwszym secie Pegula wysoko zawiesiła poprzeczkę, zwyciężając 6:2. Świątek robiła co mogła, aby odwrócić losy rywalizacji. Doprowadziła do trzeciego seta, w którym prowadziła już 2:0 i 4:2, aby ostatecznie uznać wyższość rywalki.
Pegula awansowała do finału, w którym zmierzy się z lepszą w meczu Jelena Rybakina - Ludmiła Samsonowa. Rywalkę pozna dopiero w niedzielę wieczorem polskiego czasu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?
Mecz Peguli ze Świątek obserwował niemal komplet publiczności. Po zakończeniu spotkania Amerykankę zapytano o to, czy w niedzielę będzie faworytką kibiców po tym, jaki otrzymała doping. Mówiła również o Polakach.
- Mam nadzieję. Nie wiem... Co o tym sądzicie? - zwróciła się bezpośrednio do publiczności. Nagle zaczęła mówić do Polaków.
- Wiem, że było tutaj bardzo dużo polskich kibiców, którzy tu przybyli. Dziękuję wszystkim za przyjście i wypełnienie stadionu - dodała.
Pegula podkreśliła, że uwielbia grać w Montrealu. Urodziła się w Buffalo, a więc tuż przy granicy USA z Kanadą. - Czuję, że mi kibicujecie, pomimo tego, że jestem Amerykanką - zakończyła.
Czytaj także:
- Amerykanie piszą o wielkim zwycięstwie ich rodaczki nad Świątek
- Kreatywność nie zna granic. Tak po tej akcji nazwano Igę Świątek