Ćwierćfinał WTA Montreal był zacięty. Pierwszego seta wygrała Polka, drugiego Amerykanka, a w trzecim to Iga Świątek odniosła triumf.
Po spotkaniu na konferencji prasowej 29-latka przyznała, że zawodniczka pochodząca z Raszyna zasłużenie wygrała ten mecz.
Dziennikarze dopytali czy na wynik tego spotkania nie wpłynęło zmęczenie Amerykanki. Collins rozegrała szóste spotkanie w ciągu siedmiu dni.
Najpierw przebrnęła przez kwalifikacje, następnie przez wszystkie etapy turnieju głównego, aż do meczu ze Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
- Myślę, że z punktu widzenia na energię to miało to duży wpływ na mecz. Jednak nie chcę umniejszać zasług Igi. Myślę, że sposób, w jaki oddawała uderzenia, jej precyzja i to, co robiła taktycznie, były świetne - powiedziała Collins.
Ostatecznie spotkanie z Collins zakończyło się zwycięstwem Polki 2:1 (6:3,4:6,6:2), która pewnie kroczy po kolejne zwycięstwo turniejowe, a turniej w Kanadzie dobiegł końca dla Amerykanki.
Iga Świątek już w sobotę o 18:30 czasu polskiego zmierzy się w półfinale turnieju WTA Montreal z Jessicą Pegulą. Zwyciężczyni tego meczu zmierzy się w finale z wygranym pary Jelena Rybakina - Ludmiła Samsonowa.
Zobacz także:
Kolejne wyzwanie Igi Świątek. Polka może zagrać z Aryną Sabalenką
Pierwsza taka sytuacja u Huberta Hurkacza od trzech lat. Wraca Novak Djoković