Magdalena Fręch tanio skóry nie sprzedała. Zacięty set w meczu z mocną Brazylijką

Materiały prasowe / Polski Związek Tenisowy/Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Materiały prasowe / Polski Związek Tenisowy/Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch ambitnie walczyła w pierwszy secie, ale w drugim Brazylijka Beatriz Haddad Maia była już wyraźnie lepsza. Polska tenisistka zakończyła występ w turnieju WTA 1000 w Montrealu.

W Montrealu Magdalena Fręch (WTA 79) przegrała z Amerykanką Peyton Stearns w decydującej rundzie kwalifikacji. Łodzianka weszła jednak do głównej drabinki. Skorzystała na wycofaniu się Hiszpanki Pauli Badosy. We wtorek Polka zmierzyła się z Beatriz Haddad Maią (WTA 12). Do niespodzianki nie doszło, ale pierwszy set był bardzo zacięty. Brazylijka wygrała 6:4, 6:2.

Haddad Maia szybko udokumentowała swoją przewagę na korcie. Świetna akcja zakończona drajw wolejem dała jej przełamanie na 2:1. Następnie Brazylijka odparła break pointa skrótem i forhendem po linii podwyższyła na 3:1.

Po ospałym początku, Fręch coraz lepiej radziła sobie w wymianach i trwała twarda batalia. To jednak w grze Haddad Mai było więcej przemienności i przyspieszenia. Brazylijka do końca nie oddała przewagi przełamania. Ostatni gem dostarczył największych emocji. Haddad Maia odparła dwa break pointy i roztrwoniła trzy piłki setowe. Dopięła swego przy czwartej, gdy ładną akcję zwieńczyła drajw wolejem.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #5. Konrad Bukowiecki: Kończyłem karierę kilkadziesiąt razy

Im dłużej trwała wymiana, tym większe było prawdopodobieństwo, że punkt padnie łupem bardziej dynamicznej i sprytniejszej Haddad Mai. W II partii Brazylijka szybko uzyskała zdecydowaną przewagę. W pierwszym gemie Fręch oddała podanie wyrzucając forhend. Haddad Maia poszła za ciosem i głębokim returnem wymuszającym błąd wykorzystała break pointa na 3:0.

Brazylijka prezentowała bardzo solidny tenis w obronie i skuteczny w ataku. Fręch nie miała pomysłu na przeciwstawienie się rywalce, ale walczyła do końca. W ósmym gemie Polka wypracowała sobie dwa break pointy, ale nie uzyskała przełamania. Haddad Maia zdobyła cztery ostatnie punkty mecz kończąc efektownym forhendem po linii.

Spotkanie trwało godzinę i 43 minuty. Haddad Maia zdobyła 35 z 46 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła pięć break pointów i wykorzystała trzy z sześciu szans na przełamanie. Brazylijka posłała 28 kończących uderzeń przy 36 niewymuszonych błędach. Fręch naliczono 11 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki.

Haddad Maia w tegorocznym Rolandzie Garrosie osiągnęła pierwszy wielkoszlemowy półfinał w singlu. Brazylijka w swoim dorobku ma dwa tytuły, które zdobyła w ubiegłym sezonie na trawie w Nottingham i Birmingham. W zeszłym roku osiągnęła też finał w kanadyjskiej imprezie. W Toronto (tam tenisistki rywalizują w latach parzystych) uległa Simonie Halep.

National Bank Open presented by Rogers, Montreal (Kanada)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,788 mln dolarów
wtorek, 8 sierpnia

I runda gry pojedynczej:

Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 11) - Magdalena Fręch (Polska, LL) 6:4, 6:2

Czytaj także:
Turniej w deszczowej Pradze zakończony. Niespodziewana mistrzyni
Dwa sety w finale. Jest nowa mistrzyni turnieju w Waszyngtonie

Komentarze (1)
avatar
kert
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wstydu oczywiście nie było ale Madzię czeka jeszcze trochę pracy i potrzebna będzie lepsza dyspozycja by pokonywać takie zawodniczki jak Brazylijka która bez wątpienia dołączyła do szerokiej c Czytaj całość