Wznowiła karierę, ale tylko na chwilę. To z nią Linette zagra na Wimbledonie

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Barbora Strycova
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Barbora Strycova

Po życiowym sukcesie w Australian Open i znacznie gorszym Roland Garros, Magda Linette bierze udział w trzecim tegorocznym szlemie. W 2. rundzie Wimbledonu zagra z byłą półfinalistką tego turnieju.

Przeciwniczką poznanianki będzie jedna z najstarszych uczestniczek imprezy - 37-letnia Barbora Strycova. W Londynie Czeszka może liczyć na duże wsparcie - jest z nią partner Petr Matejczek (zawodowo redaktor naczelny czeskiego wydania "Esquire"), mama Ilona i przede wszystkim dwuletni syn Vincent. Maluch wywrócił życie tenisistki do góry nogami.

- Kiedy kończę mecz, nie idę do swojego pokoju, żeby się położyć i wymyślić, gdzie iść na obiad, tylko opiekuję się synem i idziemy na plac zabaw. Jest inaczej, ale bardzo fajnie - powiedziała Strycova w wywiadzie dla portalu "Cesky Rozhlas".

Nie zatrudniła niani, więc rundę honorową po ulubionych turniejach pokonuje razem z synem i mamą, która zajmuje się Vincentem podczas jej meczów i treningów.

Bez rozdzierania szat

Runda honorowa rozpisana jest na osiem turniejów. Wimbledon to szósty z nich. Wyniki oczywiście są ważne, lecz jak przyznała sama tenisistka w rozmowie z WTA, głównie chodzi o pożegnanie się z tenisem na własnych warunkach. Częściej okazując radość po wygranych piłkach, niż złość po zepsutych. To fundamentalna zmiana, bo przez lata Strycova była kojarzona z dużą ekspresją na korcie. Gdy się zezłościła, strach było siedzieć w pierwszym rzędzie trybun.

- To dlatego, że jestem mamą. Emocje trochę opadły. Od teraz są dla mnie dużo ważniejsze rzeczy niż tenis - tłumaczy swoją przemianę Strycova. Czeszka nie będzie rozdzierać szat, jeśli nie uda jej nawiązać do swojego ostatniego występu w Wimbledonie, gdy w 2019 roku dotarła aż do półfinału.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii

Więcej miejsca w jej gablocie zajmują jednak trofea deblowe. W grze podwójnej wygrała ponad 30 turniejów głównego cyklu, w tym wspomniany już Wimbledon 2019. Dzięki tamtemu sukcesowi awansowała na pierwsze miejsce w rankingu, a w dorobku ma jeszcze brązowy medal igrzysk z Rio.

Jedno z ostatnich spotkań w karierze

Aktualne podejście Czeszki do rywalizacji stawia ją w komfortowym położeniu, gdzie nic nie musi, a wiele może. W dwóch turniejach rozgrywanych na trawie, podprowadzających pod Wimbledon, furory jednak nie zrobiła. W Birmingham już w pierwszej rundzie rozprawiła się z nią nasza Magdalena Fręch. Teraz nadszedł czas na zwycięstwo starszej z naszych tenisistek.

Mecz Magdy Linette ze Strycovą rozpocznie się w czwartek około godziny 15.30. O ile tylko uda się uniknąć deszczu, który od początku tygodnia mocno utrudnia życie tenisistom i organizatorom londyńskiego szlema. Relację "na żywo" z tego spotkania przeprowadzi oczywiście portal WP Sportowe Fakty.

Będzie to pierwsze spotkanie obydwu tenisistek i... jedno z ostatnich w całej karierze Strycovej. Czeszka po Wimbledonie ma jeszcze w planach pożegnać się z własną publicznością w Pradze, a karierę chce zakończyć podczas US Open.

Zobacz też:
Problemy Kvitovej na otwarcie
Federer wprost: Nie tęsknię

Źródło artykułu: WP SportoweFakty