Leworęczna Beatriz Haddad Maia została pierwszą Brazylijką, która osiągnęła półfinał międzynarodowych mistrzostw Francji. W czwartek zmierzyła się z Igą Świątek, a w Kraju Kawy było to wielkie wydarzenie. "Bia" powalczyła z liderką rankingu WTA. Miała swoje szanse w drugim secie, ale ostatecznie to obrończyni tytułu zwyciężyła 6:2, 7:6(7).
Na korcie Philippe'a Chatriera zasiadł człowiek, który w Paryżu stał się legendą światowego tenisa. Gustavo Kuerten przyszedł kibicować Haddad Mai wraz ze swoją rodziną. "Guga" to triumfator Rolanda Garrosa z 1997, 2000 i 2001 roku.
- To mój idol. Miałam roczek, kiedy pierwszy raz wygrał Rolanda Garrosa. Dorastaliśmy grając na mączce, wsłuchując się w jego imię - powiedziała dziennikarzom, cytowana przez bolamarilla.com. 27-latka opowiedziała również, że jako dziecko zrobiła sobie z nim zdjęcie. - To bardzo miły człowiek, ważna dla nas osoba. Inspirowałam się nim i miałam okazję go poznać - wyznała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
Haddad Maia nie awansowała do finału Rolanda Garrosa 2023, ale może być z siebie bardzo dumna. W Paryżu wywalczyła 780 punktów, czyli więcej niż w trzech turniejach na trawie, w jakich wystąpiła w czerwcu 2022 roku. Na konferencji prasowej podziękowała kibicom za wsparcie.
- Jestem bardzo wdzięczna. Mam niewielki kontakt z mediami społecznościowymi oraz wiadomościami, jakie otrzymuję. Ale czułam tę energię na korcie. Widziałam, że było wielu Brazylijczyków, a kiedy ludzie krzyczeli moje imię, to były emocje. Mogę im tylko podziękować. Czuję się bardzo zaszczycona, bardzo uprzywilejowana, że jestem tą Brazylijką, która przywraca wszystkim sport i inspiruje ludzi - stwierdziła.
Pewne już jest, że półfinał w Paryżu pozwoli Haddad Mai poprawić życiówkę. W sobotnim finale Brazylijka ma powód, aby kibicować Świątek. Jeśli Polka pokona Czeszkę Karolinę Muchovą, to "Bia" zadebiutuje w poniedziałek w Top 10 w rankingu WTA.
Czytaj także:
Kosmiczny półfinał i szok w Paryżu!
Czwarty wielkoszlemowy finał Igi Świątek. Pobiła przedwojenny rekord