Ukraińskie tenisistki zszokowane. "Po prostu nie było odpowiedzi"

Getty Images / Gonzalo Gonzalez/Jam Media / Na zdjęciu: Elina Switolina
Getty Images / Gonzalo Gonzalez/Jam Media / Na zdjęciu: Elina Switolina

Ukraińskie tenisistki odbyły oficjalną rozmowę z władzami Women Tennis Association (WTA). Nie ukrywają, że są wstrząśnięte jej efektem. - To był szok - mówią.

Stronę ukraińską reprezentowały Łesia Curenko, Elina Switolina i Marta Kostiuk, które odbyły rozmowę z przedstawicielami Women Tennis Association (WTA) - Steve'em Simonem, Vanessą Webb, Anyą Wreg, Christy Ahn oraz Brandonem Burke.

Internetowe spotkanie dotyczyło kilku tematów. Poruszono kwestie m.in. łamania praw ukraińskich zawodników, braku jakichkolwiek działań ze strony WTA w sprawie rosyjskiej propagandy oraz wspierania agresji militarnej na kraj naszych wschodnich sąsiadów.

Jak widać rozmowy pomiędzy stronami nie przyniosły pożądanych skutków. Portal btu.org.ua uzyskał komentarz od tenisistek, które były rozczarowane stanowiskiem światowej federacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

- Przez cały czas trwania wojny w Ukrainie ciągle słyszymy o niedyskryminowaniu rosyjskich i białoruskich zawodników, o ochronie ich praw i wolności, o wsparciu i o kompleksowej ochronie, co wiąże się z polityką WTA. A co z Ukraińcami? Zapytałam wszystkich obecnych, co zrobili i co planują zrobić, aby przeciwdziałać dyskryminacji Ukraińców. Aby chronić prawa człowieka tenisistek z Ukrainy - powiedziała Łesia Curenko.

- Nie usłyszałam jednak żadnej odpowiedzi na swoje pytania. Na początku pomyślałam, że może połączenie internetowe było złe, nie wszyscy dobrze mnie usłyszeli, więc powtórzyłam swoje pytania. Ale nic się nie zmieniło. Po prostu nie było żadnej odpowiedzi. Nikt z obecnych na spotkaniu nie powiedział ani słowa. To był szok. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że o ukraińskich zawodnikach nikt nie myślał, nie myśli i nie zamierza myśleć - dodała.

Stanowisko w tej sprawie zabrała także Marta Kostiuk, która w trakcie spotkania jechała samochodem po Kijowie. W międzyczasie rozległ się alarm przeciwlotniczy.

- Nie możemy być bezpieczne w domu nawet przez jeden dzień. Bazy szkoleniowe zostały zbombardowane. Nasz kraj jest bombardowany każdego dnia. Nie mamy połączeń komunikacyjnych z innymi krajami. Każdy poranek zaczyna się od sprawdzenia, czy ktoś z krewnych lub znajomych został zabity - powiedziała.

Obecnie trwa światowa debata nad tym, czy Rosjanie oraz Białorusini powinni wrócić do międzynarodowych zawodów pod neutralną flagą. Wiadomo już, że zawodnicy z tych krajów będą rywalizować w nadchodzącej edycji Wimbledonu (więcej TUTAJ).

Zobacz też:
Wielki tydzień polskich tenisistów we Włoszech. Dwa tytuły