Posłanka Lewicy opowiedziała o molestowaniu. Teraz może wpaść w poważne tarapaty

PAP / Marcin Bielecki oraz WP SportoweFakty/Tomasz Fijałkowski / Na grafice: Katarzyna Kotula i Mirosław Skrzypczyński
PAP / Marcin Bielecki oraz WP SportoweFakty/Tomasz Fijałkowski / Na grafice: Katarzyna Kotula i Mirosław Skrzypczyński

Katarzyna Kotula jako jedna z kilku ofiar opowiedziała o molestowaniu ze strony byłego prezesa PZT. Teraz Mirosław Skrzypczyński złożył wobec niej prywatny akt oskarżenia. Posłance Lewicy grozi utrata immunitetu, a także nawet kara więzienia.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec ubiegłego roku polskim tenisem wstrząsnęła wielka afera. Dziennikarze Onetu napisali serię artykułów, która oskarżała Mirosława Skrzypczyńskiego m.in. o molestowanie seksualne byłych podopiecznych, które były niepełnoletnie w momencie popełnienia przestępstwa. Kilka ofiar wypowiedziało się anonimowo.

Ostatecznie prezes Polskiego Związku Tenisowego ustąpił ze stanowiska. Duzy udział w tym miała Katarzyna Kotula, która otwarcie nazwała go "seksualnym predatorem". Posłanka Lewicy pod nazwiskiem jako jedna z nielicznych zdecydowała się opowiedzieć o okropnościach, których dokonywał Skrzypczyński.

- To były zawsze spotkania jeden na jeden. Zamykał od środka drzwi i krzywdził nas. Kiedy to robił, byłam całkowicie sparaliżowana - mówiła posłanka. Później na ten temat udzielała kilku wywiadów w innych mediach.

W NaTemat Kotula wyjaśniła, że Skrzypczyński "chwalił się, że swój stołek i pieniądze od rządu dostał dlatego, że ma świetne układy". Te słowa znajdują potwierdzenie w śledztwie dziennikarskim Onetu, które opisują związki byłego prezesa z osobami związanymi z PiS-em.

Były prezes PZT zdecydował się odczekać kilka miesięcy i wniósł prywatny akt oskarżenia. Do obu dokumentów dotarło TVP Info.

Skrzypczyński oskarżył posłankę o pomówienie, którego polegało na "postępowaniu, które mogło poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania dla danego stanowiska, zawodu lub innego rodzaju działalności".

By odpowiadać karnie, Kotula musiałaby stracić immunitet. Wniosek o to wpłynął już do Sejmu. Posłance grozi kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku.

"Skutki wypowiedzi posłanki Katarzyny Kotuli były dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, wypowiedź posłanki Katarzyny Kotuli w portalu Onet.pl spowodowała lawinę publikacji w mediach. Po drugie, wskutek presji medialnej Mirosław Skrzypczyński został zmuszony do rezygnacji z funkcji prezesa Polskiego Związku Tenisowego, a następnie także z funkcji członka zarządu PZT" - można przeczytać w uzasadnieniu.

Czytaj więcej:
Najbliższy rywal Huberta Hurkacza to obywatel świata. Kim jest Alexei Popyrin?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach