W pierwszej rundzie turnieju w Indian Wells Hubert Hurkacz z uwagi na rozstawienie z numerem ósmym otrzymał wolny los. Dlatego też rywalizacje rozpoczął od drugiej, w której pokonał Alexeia Popyrina 6:3, 6:3. Tym samym w kolejnej rundzie przyszło mu mierzyć się z Tommy'm Paulem.
W pierwszym secie obaj tenisiści szybko stracili swoje podania. Jednak w kolejnych gemach zarówno Hurkacz, jak i Paul pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe. W końcu jednak przyszły problemy u Amerykanina. Ten popełnił sporo błędów, a najwięcej kosztował go zepsuty bekhend. Po nim Polak zwyciężył na inaugurację.
To jednak mocno podrażniło Paula, który już w pierwszym gemie kolejnego seta przełamał Hurkacza. Amerykanin miał trzy break pointy (40:0), ale i tak jego rywal zdołał doprowadzić do równowagi. Polak stanął przed szansą utrzymania podania, ale popełnił błąd. Po nim za ciosem poszedł przeciwnik, który dopiął swego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Od samego początku Amerykanin złapał wiatr w żagle. Swoją przewagę podkreślił w kolejnym gemie serwisowym Hurkacza, kiedy to po raz drugi uzyskał przełamanie.
W kolejnych gemach obaj pewnie utrzymywali swoje podania, dzięki czemu Paul w 30 minut doprowadził do remisu w meczu.
W trzeciej partii obaj tenisiści szybko mogli uzyskać przełamanie. Jednak zarówno Hurkacz, jak i Paul nie wykorzystali break pointów. Swoją okazję wykorzystał jednak Amerykanin w siódmym gemie i był blisko końcowego triumfu.
Momentalnie wrocławianin mógł odrobić stratę i wrócić do gry. Jednak żadnej z trzech okazji nie udało mu się wykorzystać i Paul wyszedł z opresji. W swoim kolejnym gemie serwisowym Amerykanin był bezbłędny i zamknął go bez straty punktu.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 8,8 mln dolarów
poniedziałek, 13 marca
III runda gry pojedynczej:
Tommy Paul (USA, 19) - Hubert Hurkacz (ATP, 9) 4:6, 6:2, 6:4