3 czerwca podczas półfinału Rolanda Garrosa z Rafaelem Nadalem Alexander Zverev doznał koszmarnej kontuzji stawu skokowego. Niemiec musiał przejść operację i stracił całą drugą połowę sezonu 2022.
- Kontuzja nauczyła mnie cierpliwości i czerpania radości z małych rzeczy - mówił w rozmowie z Eurosportem. - Kiedy pierwszy raz chodziłem po operacji, cieszyłem się jak małe dziecko i czułem się, jakbym wygrał najważniejszy turniej na świecie. Wyjątkowe nagle stały się rzeczy, które normalnie mogłem wykonywać przez całe życie. To jest ogromna różnicą między stanem przed a po kontuzji.
W tym tygodniu Zverev wrócił do gry. W pokazowym turnieju w Rijadzie pokonał Dominika Thiema, przegrał z Daniłem Miedwiediewem i rozegrał mecz deblowy. Ale to nie wyniki były dla niego najważniejsze, ale fakt, że powrócił do rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: Eksperci grzmią po doniesieniach o premii. "To skandal"
- Tęskniłem za tym wszystkim przez siedem miesięcy - wyjawił. - To nie był dla mnie łatwy czas. Brakowało mi rozgrywek, turniejów, wywiadów, tego wszystkiego, co wiążę się z tenisowym życiem. Cieszę się, że znów jestem na korcie i gram z najlepszymi.
Niemiec zdaje sobie sprawę, że musi spokojnie odbudować swoją dyspozycję. Nie ma także rozbudzonych oczekiwań związanych z początkiem nowego sezonu i wielkoszlemowym Australian Open.
- Nie mam żadnych celów, chcę się tylko dobrze bawić. Dla mnie to będzie proces, muszę powrócić do pełnej dyspozycji. To nie jest tak, że po kontuzji grasz tak, jak wcześniej. To tak nie działa - podkreślił.
- Prawdopodobnie nie będę grał na swoim najwyższym poziomie, ale mam nadzieję, że będzie lepiej i w Australian Open będę prezentował się tak, jak chcę. Jeśli z moją stopą będzie dobrze, liczę, że szybko odzyskam formę sprzed kontuzji, a może będę jeszcze lepszy - stwierdził.