Początkowo Kei Nishikori chciał wrócić do rywalizacji latem i startować za oceanem w turniejach na kortach twardych. Japończyk doznał jednak kilku niepowodzeń podczas powrotu do zdrowia i ostatecznie musiał opuścić cały sezon. Tenisista wyjawił, że zmagał się z depresją i myślał o zakończeniu kariery.
- Od lipca do września przebywałem w domu przez 3 miesiące, bo nie mogłem trenować na korcie. To było trudne psychicznie. Byłem na skraju przejścia na emeryturę - powiedział Nishikori (cytat za Daily Online).
Japoński tenisista początkowo zamierzał wrócić po Wimbledonie. Wówczas miał być już w pełni gotowy do gry zarówno zdrowotnie, jak i fizycznie. Tak się jednak nie stało i ostatecznie wycofał się on z Atlanty i Waszyngtonu. Później otrzymywał "dzikie karty" do Winston-Salem i San Diego, ale ostatecznie z uwagi na brak odpowiedniego przygotowania z nich nie skorzystał.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Później 32-latek chciał sprawdzić swoją dyspozycję rywalizując w kanadyjskich challengerach w Calgary i Drummondville. Ostatecznie plan ten również nie doszedł do skutku i w ten sposób tenisista zakończył sezon bez rozegrania ani jednego meczu.
Wciąż nie jest do końca pewne kiedy japoński zawodnik powróci do rywalizacji. Pierwotnie miało to mieć miejsce w styczniu, podczas Australian Open. Występ Japończyka w pierwszym wielkoszlemowym turnieju w 2023 roku wciąż pozostaje jednak pod znakiem zapytania.
- Nie jestem pewny kiedy wrócę. Z powodu kontuzji kostki nie uderzałem piłek przez ostatni miesiąc. Chcę zagrać w Australian Open, ale szanse oceniam 50 na 50 - napisał Kei Nishikori na Twitterze.
Ostatnim oficjalnym startem finalisty US Open z 2014 roku był ubiegłoroczny turniej w Indian Wells. Japończyk przegrał wtedy w drugiej rundzie po trzysetowym meczu z Danielem Evansem.
czytaj także:
"Jest to porażające". Utalentowana Polka mówi o swoich planach
"Jesteśmy tam traktowani jak bankomat". Polak tłumaczy, dlaczego zakończył karierę