Nagle Świątek rzuciła jedno nazwisko. "Nie jestem nim"

Getty Images / John Isner, Iga Świątek
Getty Images / John Isner, Iga Świątek

W czwartek Iga Świątek rozegra drugi mecz w ramach WTA Finals. Tym razem rywalką polskiej tenisistki będzie Caroline Garcia. Przed tym pojedynkiem 21-latka nawiązała do Johna Isnera.

Za Igą Świątek udany początek rywalizacji w ramach WTA Finals. W premierowym spotkaniu Polka rozprawiła się z Rosjanką Darią Kasatkiną 6:2, 6:3. Po tym meczu tegoroczny bilans raszynianki jest jeszcze bardziej imponujący i wynosi 65:8.

W tym roku Świątek już pięciokrotnie pokonywała Kasatkinę. Podczas ostatniego pojedynku posłała 22 piłki kończące, a poza tym zanotowała jednego asa serwisowego. Właśnie do tego elementu odniosła się w trakcie rozmowy z Tennis Channel.

- To nie tak, że mam jakąś dodatkową taktykę. Po prostu chcę, aby mój serwis był solidny i wiem, że nie jestem zawodniczką, która będzie zdobywała punkty tylko za serwowanie, nie jestem Isnerem - mówiła Polka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

W tym miejscu warto przypomnieć, że John Isner słynie z bardzo mocnych serwisów. Niejednokrotnie dawały mu one bezpośrednie punkty. Iga nie skończyła jednak swojej wypowiedzi na nawiązaniu do Amerykanina.

- Wiem, że mogę otworzyć kort i rozrzucić rywalki po korcie, a następnie zakończyć akcję uderzeniem zza linii końcowej. Więc to nie tak, że skupiam się na podaniu - dodawała liderka rankingu WTA.

Teraz Igę czeka starcie z Caroline Garcią. Francuzka niewątpliwie wie, jak zdobywać asy - w tym roku ma ich już 369, a Iga - 134.

Czwartkowy pojedynek tych dwóch tenisistek został przewidziany na godzinę 23:00.

Zobacz także:
> Dokonała tenisowego zmartwychwstania. Najgroźniejsza rywalka na drodze Świątek
> Niemcy rozpisują się o Radwańskiej. Poszło o to zdjęcie

Źródło artykułu: