Co za wyczyn Igi Świątek! W półfinale turnieju WTA Ostrawa rozegrała trwający ponad 2,5 godziny mecz z Jekateriną Aleksandrową, który wygrała 7:6(5), 2:6, 6:4. Awansowała tym samym do swojego ósmego finału w turniejach z cyklu WTA w tym roku.
Do Czech przybyły setki polskich kibiców, którzy głośno wspierali naszą tenisistkę. Polka podziękowała fanom.
- Było nieprawdopodobnie trudno. To koniec sezonu i zabrakło mi energii w drugim secie. Dziękuje kibicom, że utrzymaliście mnie przy życiu. Cieszę się, że poprawiłam poziom w trzeciej partii, ale... - zaczęła po angielsku wypowiedź na korcie liderka światowego rankingu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
I tu przerwała i zwróciła się po polsku do kibiców. Wspomniała sytuację, w której kibice wiwatowali po podwójnym błędzie Rosjanki, a także zwróciła uwagę na krzyki miedzy serwisami swojej sobotniej rywalki.
- Chciałam tylko powiedzieć, żebyście nie krzyczeli między pierwszym a drugim serwisem, bo to mi nie pomaga, w sobotę zadziałało, ale ja nie chcę wygrywać w ten sposób. To nie jest mecz piłki nożnej, wiem, że nie ma dużo tenisa w Polsce, ale musicie się przyzwyczaić - powiedziała.
Polka w tym roku nie przegrała jeszcze żadnego z siedmiu finałów, w których brała udział. W walce o swoje ósme trofeum w tym sezonie w niedzielę zmierzy się z Barborą Krejcikovą.
- To tylko sport. Wszystko może się wydarzyć. Przygotuje się najlepiej jak potrafię. Zobaczymy, co przyniesie następny dzień, w jakiej będę formie - zakończyła Iga Świątek.
Czytaj więcej:
Jeden detal. Ta zmiana w zachowaniu Igi to klucz do jej przemiany
Zaskakujące zakończenie hitu w Astanie. Novak Djoković zagra o drugi tytuł z rzędu