Miesiąc temu zakończyła karierę Sereny Williams, teraz bierze na celownik Igę Świątek

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek wraca do gry! 25 dni po tym, jak została mistrzynią US Open, z powrotem zamelduje się na korcie, by sięgnąć po tytuł w Ostrawie. Zawody są jednak świetnie obsadzone i już pierwsza rywalka może sprawić duże kłopoty.

Decyzja o starcie Igi Świątek była podjęta już wcześniej, a nowojorski sukces nic w tej kwestii nie zmienił. Prawda jest jednak taka, że w turnieju organizowanym przez naszych południowych sąsiadów Polka nie ma nic do stracenia, ale też niewiele do zyskania.

Piotr Sierzputowski w rozmowie z nami powiedział, że w ogóle nie byłby zdziwiony, gdyby Świątek do końca sezonu zagrała tylko w WTA Finals - wieńczącej sezon imprezie dla ośmiu najlepszych w danym sezonie. - Każdy zespół oczywiście inaczej podchodzi do planowania startów. Natomiast ja optowałbym za tym, żeby Iga wystąpiła już tylko w WTA Finals - mówił zaraz po zwycięstwie byłej podopiecznej w US Open.

Świątek wraz ze swoim obecnym sztabem podjęła jednak inną decyzję. Chyba najcięższą pracę czeka psycholog Darię Abramowicz. Wydaje się bowiem, że to właśnie od nastawienia mentalnego dużo będzie zależeć. Jak sprawić, by tenisistka, która w ostatnich miesiącach wygrała dwa szlemy i wypracowała sobie gigantyczną przewagę w rankingu WTA, zmobilizowała się na turniej rangi WTA 500? To wyzwanie, któremu wielu nie podołało. 

Pożegnała Williams

Najnowszy przykład to Carlos Alcaraz, który został mistrzem US Open dzień później od Świątek. Hiszpan też zrobił sobie ponad 20-dniową przerwę od startów, wrócił do gry w Astanie i przegrał w 1. rundzie z Davidem Goffinem. W żaden sposób nie zdeprecjonowało to jednak jego nowojorskiego sukcesu ani nie zaniżyło ogólnej oceny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Sytuacja Świątek jest podobna. Nawet w kwestii przeciwnika, bo zarówno David Goffin jak i Ajla Tomljanović to bardzo wymagający przeciwnicy jak na pierwszą rundę. Dość powiedzieć, że urodzona w Zagrzebiu, lecz reprezentująca od kilku lat Australię tenisistka, to ćwierćfinalistka dwóch ostatnich imprez wielkoszlemowych, a w rankingu WTA zajmuje najwyższe miejsce w karierze - 34.

Uwagę obserwatorów Tomljanović przykuła zwłaszcza wtedy, gdy w Nowym Jorku wyeliminowała Serenę Williams i zakończyła karierę jednej z najwybitniejszych sportsmenek XXI wieku. - Chciałam wygrać i zrobiłam wszystko, co mogłam, aby zwyciężyć. Ale kiedy mecz się skończył, było mi przykro z jej powodu. To były najbardziej sprzeczne uczucia, jakie kiedykolwiek przeżywałam po zwycięstwie - powiedziała Australijka po zwycięstwie.

Zmiana na plus

W ostatnim czasie 29-latka dojrzała do osiągania wartościowych wyników. Wcześniej przed ważnymi meczami potrafiła się zagubić i na korcie odgrywać wyłącznie rolę statystki. Tak było chociażby w finale Pucharu Federacji, gdy debiutowała w australijskich barwach. Została rzucona na głęboką wodę i szybko poszła na dno, przegrywając 1:6, 1:6 z Kristiną Mladenović.

Teraz nie pęka nawet przed najlepszymi na świecie. Wygrała dwa z czterech ostatnich meczów przeciwko zawodniczkom z czołowej piątki rankingu WTA. Najgorzej poszło jej jednak właśnie z Igą Świątek. W połowie sierpnia, w dużym turnieju w Toronto urwała Polce tylko trzy gemy...

Spotkanie w Ostrawie zapowiada się na bardziej wyrównane. Faworytką pozostaje jednak Świątek, która wygrała siedem ostatnich pojedynków. Od ostatniej wygranej minęło już jednak 25 dni. To dobra pora, by przypomnieć sobie smak zwycięstwa. Pojedynek rozpocznie się po godz. 16:00 na korcie centralnym. Transmisja na żywo w Canal+ Sport. Relację przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Kiedy i gdzie oglądać mecz Igi Świątek w Ostrawie?

Komentarze (0)