W US Open przyszedł czas na półfinały kobiet. W sesji nocnej na Arthur Ashe Stadium jako pierwsze pojawiły się Caroline Garcia (WTA 17) i Ons Jabeur (WTA 5). Tenisistka z Lyonu do najlepszej czwórki w Nowym Jorku doszła jako trzecia Francuzka w Erze Otwartej (od 1968 roku). Dołączyła do Amelie Mauresmo (2002, 2006) i Mary Pierce (2005). Tunezyjka w półfinale na Flushing Meadows wystąpiła jako pierwsza Afrykanka. To ona zagra w finale. Pokazała rewelacyjny tenis i rozbiła Garcię 6:1, 6:3.
W I secie na korcie dominowała jedna tenisistka. Jabeur cierpliwie pracowała w wymianach. Pokazywała siłę i spryt, dobrze zmieniając kierunki i rytm. W grze Garcii było sporo nerwowości. W pierwszym gemie oddała podanie psując bekhend. Francuzka mogła przegrywać 0:3, ale od 0-30 zdobyła cztery punkty. Drugiej straty podania nie uniknęła. Doszło do niej w piątym gemie, gdy wpakowała bekhend w siatkę.
Jabeur grała niesłychanie zróżnicowany tenis. Były w jej wykonaniu wspaniałe ataki z linii końcowej, kąśliwe slajsy, świetne woleje i rzetelna praca w defensywie. Tunezyjce wychodziło absolutnie wszystko. Tymczasem gra Garcii była szarpana. Francuzka miała problem z odnalezieniem swojego rytmu i podejmowała złe decyzje na korcie. Została przełamana po raz trzeci. Po 21 minutach set dobiegł końca, gdy wyrzuciła forhend po krosie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Jabeur kontynuowała świetną grę w II partii. Była zdeterminowana i skoncentrowana, nie pozwoliła sobie na moment słabości. Prezentowała wysoką jakość w każdym elemencie. Bardzo dobrze serwowała. Niezawodny był również jej return, który pomógł jej zaliczyć przełamanie na 3:1. Garcia nie poddawała się i próbowała zmienić swoje oblicze. Więcej było w jej wykonaniu imponujących akcji przy siatce, które były bardzo dobrze przygotowane. Grała lepiej i mecz był ciekawszy niż w I secie.
Tunezyjka zachowała czujność i wciąż grała na swoich warunkach. Nie liczyła na błędy rywalki, tylko sama przejmowała inicjatywę. Wyśmienicie się broniła i w odpowiednich momentach przyspieszała grę. Nie dała rywalce żadnego break pointa. W dziewiątym gemie Jabeur przypieczętowała awans do finału. Przy pierwszej piłce meczowej Garcia wpakowała return w siatkę.
W ciągu 66 minut Jabeur zaserwowała osiem asów i zdobyła 19 z 23 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Wykorzystała wszystkie cztery szanse na przełamanie. Tunezyjka posłała 21 kończących uderzeń przy 15 niewymuszonych błędach. Garcia miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 23 pomyłki.
Było to trzecie spotkanie tych tenisistek. Poprzednie również odbyły się w wielkoszlemowych turniejach. W US Open 2019 i Australian Open 2020 też zwyciężyła Jabeur. Tunezyjka osiągnęła drugi finał w imprezie tej rangi. W tegorocznym Wimbledonie uległa Kazaszce Jelenie Rybakinie.
Garcia w ostatnich miesiącach grała rewelacyjnie. Triumfowała w Bad Homburgu (trawa), Warszawie (mączka) i Cincinnati (kort twardy). W US Open w pięciu meczach nie straciła seta i osiągnęła pierwszy wielkoszlemowy półfinał w singlu. Tunezyjka przerwała serię Francuzki 13 z rzędu wygranych meczów.
Jabeur jedyny trzysetowy mecz w turnieju rozegrała w III rundzie z Amerykanką Shelby Rogers. Tunezyjka osiągnęła 10. singlowy finał w WTA Tour. Powalczy o czwarty tytuł. W 2021 roku triumfowała w Birmingham, a w obecnym sezonie wygrała imprezy w Madrycie i Berlinie.
W sobotę Jabeur zmierzy się z Igą Świątek. Bilans ich meczów to 2-2. Po raz drugi spotkają się w finale. W tym roku w Rzymie Polka wygrała 6:2, 6:2. Raszynianka okazała się lepsza też trzy lata temu w Waszyngtonie. Tunezyjka zwycięstwa odniosła w ubiegłym sezonie w Wimbledonie i Cincinnati. Finał US Open 2022 zaplanowano w sobotę na godz. 22:00 czasu polskiego.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,1 mln dolarów
czwartek, 8 września
półfinał gry pojedynczej:
Ons Jabeur (Tunezja, 5) - Caroline Garcia (Francja, 17) 6:1, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
Jerzy Janowicz znalazł pogromcę. Nie pomogła dwucyfrowa liczba obronionych setboli
Pięć godzin walki, obroniony meczbol i "nocny" rekord. Niezapomniany spektakl w US Open