Pierwotnie wszystkie sobotnie spotkania miały zostać rozegrane na kortach otwartych, ale do akcji wkroczyła deszczowa pogoda. Po kilku gemach oba półfinały singla przerwano, a następnie przeniesiono do hali.
Jako pierwszy awans do finału zawodów Łódź Cup 2022 wywalczył Maks Kaśnikowski. 19-letni warszawianin pokonał w półfinale Czecha Petra Nouzę 6:0, 7:6(1). To jego drugie zwycięstwo nad tenisistą naszych południowych sąsiadów. Pierwsze miało miejsce na początku lipca w finale turnieju Betard Cup we Wrocławiu, gdzie Kaśnikowski cieszył się z premierowego mistrzostwa na zawodowych kortach.
- Zagrałem bardzo dobre spotkanie, bardzo solidne. Popełniałem mało błędów, grałem dość agresywnie. Byłem skoncentrowany, więc wszystko było w miarę pod kontrolą. Pewnie wygrywałem swoje serwisy, a na returnie próbowałem coś namieszać. W drugiej partii nie było przełamań, ale w tie-breaku udało mi się zamknąć spotkanie. Po pierwszej partii zawsze się wyciąga wnioski, a Nouza to waleczny zawodnik i nigdy nie odpuszcza. Dlatego potem dalej walczył i doprowadził do tie-breaka. Po wymuszonym przez deszcz przejściu do hali było trochę inaczej, ale nie przeszkodziło mi to w dobrej grze. Cieszę się, że mimo nowych warunków niewiele się zmieniło. To był naprawdę bardzo dobry mecz z mojej strony - powiedział Kaśnikowski (cytat za PZT).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami
W niedzielę Kaśnikowski powalczy o drugie singlowe trofeum. Jego przeciwnikiem będzie Paweł Ciaś. 28-latek wygrał pojedynek ze swoim młodszym rodakiem Szymonem Kielanem 6:3, 6:4. Dzięki temu zagra o piąty tytuł na światowych kortach, ale pierwszy od 2017 roku. Ciaś i Kaśnikowski zmierzą się ze sobą po raz pierwszy w zawodowym cyklu.
- Lubię grać w Łodzi i tu przyjeżdżać. W 2020 roku, kiedy nie był to turniej ITF, tylko krajowy w ramach LOTOS PZT Polish Tour, udało mi się go wygrać. Rok temu, już w międzynarodowej obsadzie, musiałem uznać wyższość Maćka Rajskiego. Ale w tym roku zrewanżowałem mu się i pokrzyżowałem jego plany obrony punktów. Poza kortem bardzo się lubimy, ale na korcie trzeba jednak robić swoje. Dzisiaj dość pewnie wygrałem z Szymonem, no i jutro czeka mnie trudny mecz, Maks to kompletny i solidny zawodnik. Potrafi zagrać wszystko i jest w formie, więc będzie to na pewno dobry i wyrównany finał - stwierdził Ciaś.
W sobotę rozegrano również finał turnieju debla. Oznaczona drugim numerem para Szymon Kielan i Petr Nouza wygrała 7:5, 6:4 z najwyżej rozstawionym słowackim duetem Milos Karol i Lukas Pokorny. Tym samym Polak wywalczył trzecie deblowe mistrzostwo na zawodowych kortach. Jego czeski partner cieszył się z 16. trofeum w grze podwójnej.
- Na pewno cieszy sukces w deblu, bo przynajmniej choć trochę zatarł żal po przegranym wcześniej półfinale singla. Finał był bardzo wyrównany, zresztą grały ze sobą dwa najwyżej rozstawione deble, ale na szczęście to my wyszliśmy z niego zwycięsko – powiedział Kielan.
Łódź Cup, Łódź (Polska)
ITF World Tennis Tour, kort ziemny, pula nagród 15 tys. dolarów
GRA POJEDYNCZA
finał gry pojedynczej:
niedziela, 31 lipca
Maks Kaśnikowski (Polska, 4) - Paweł Ciaś (Polska, 3)
półfinał gry pojedynczej:
sobota, 30 lipca
Maks Kaśnikowski (Polska, 4) - Petr Nouza (Czechy, 8) 6:0, 7:6(1)
Paweł Ciaś (Polska, 3) - Szymon Kielan (Polska, 7) 6:3, 6:4
GRA PODWÓJNA
finał gry podwójnej:
sobota, 30 lipca
Szymon Kielan (Polska, 2) / Petr Nouza (Czechy, 2) - Milos Karol (Słowacja, 1) / Lukas Pokorny (Słowacja, 1) 7:5, 6:4
Czytaj także:
Pierwszy punkt Piotra Kusiewicza
Jan Zieliński zastopowany. Lekcja od mistrzów Rolanda Garrosa