Turniej deblowy w Warszawie Paula Kania-Choduń rozpoczęła w parze z Czeszką, Renatą Voracovą. W pierwszym spotkaniu po prawie dwóch godzinach okazały się lepsze od Alicii Barnett i Olivii Nicholls (3:6, 7:5, 11:9).
W czwartek polsko-czeski duet powalczył o awans do półfinału. Ich rywalkami był rozstawiony z "trójką" duet Natela Dżalamidze i Viktorija Golubić. Faworytki tego meczu nie zawiodły i zwyciężyły 6:3, 6:4.
Na początku premierowej odsłony Kania-Choduń i Voracova nie miały nic do powiedzenia. Pierwszego gema w tym spotkaniu ugrały w momencie, gdy ich rywalki prowadziły już... 5:0.
Polka i Czeszka powoli rozkręcały się powoli. Po wygraniu pierwszego gema poszły za ciosem, przełamały przeciwniczki, a później po raz drugi utrzymały swoje podanie. Przy kolejnym serwisie rywalek Kania-Choduń i Voracova wypracowały trzy break pointy, ale żadnego z nich nie wykorzystały.
Skutecznie obrona rywalek przyniosła efekt. Przy trzecim break poincie Kanii-Choduń i Voracovej Dżalamidze i Golubić miały okazję na zakończenie seta i wykorzystały ją natychmiastowo.
O losach drugiej partii zadecydowało przełamanie Gruzinki i Szwajcarki zdobyte na początku seta. Polka i Czeszka co prawda odrobiły stratę w szóstym gemie meczu, ale przy swoim podaniu ponownie dały się przełamać. To spotkanie nie przyniosło już więcej emocji, Dżalamidze i Golubić w pełni kontrolowały przebieg gry i zamknęły mecz wynikiem 2:0.
Po pokonaniu Polki gruzińsko-szwajcarska para zmierzy się z... kolejnymi Biało-Czerwonymi. Tym razem w pełni polski duet, Katarzyna Kawa i Alicja Rosolska stanie na ich drodze.
BNP Paribas Poland Open, Warszawa (Polska)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 251,7 tys. dolarów
czwartek, 28 lipca
Natela Dżalamidze (Gruzja, 3) / Viktorija Golubić (Szwajcaria, 3) - Paula Kania-Choduń (Polska) / Renata Voracova (Czechy) 6:3, 6:4
Przeczytaj także:
Polki idą jak burza. Jest już półfinał
Iga Świątek podtrzymuje serię na glinie. Polka zbliża się do Venus Williams
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!