Do spotkania z Weroniką Falkowską (WTA 346) w roli zdecydowanej faworytki podchodziła Petra Martić (WTA 56). I trudno się temu dziwić, bowiem obie tenisistki w rankingu dzieli prawie... 300 pozycji.
Już początek meczu był dla Polki trudny, jej rywalka zdobyła siedem punktów z rzędu i na dzień dobry miała trzy okazje do przełamania. Nasza tenisistka pokazała jednak charakter i wyszła z opresji, utrzymując swoje podanie. W następnym gemie to ona wypracowała sobie dwa break pointy, ale nie wykorzystała żadnego z nich.
Kolejne okazje do przełamania Falkowska miała w piątym gemie tego meczu. Ponownie jednak nie wykorzystała żadnego z trzech wypracowanych break pointów, a rywalka utrzymała serwis.
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski
Martić bardzo słabo spisywała się jednak przy swoim podaniu, bowiem po kilku minutach ponownie przełamać ją miała szansę Falkowska. I w końcu jej się udało, a dzięki temu, że utrzymała w kolejnym gemie serwis prowadziła już 5:3.
Kolejny gem był istnym horrorem. Ponownie duże kłopoty Martić sprawiły, że piłki setowe wypracowała sobie Polka. Łącznie miała ich aż pięć, ale... żadnej z nich nie wykorzystała. Gdy serwowała na zwycięstwo premierowej partii, to wręcz zdominowała ją przeciwniczka, która w najważniejszym momencie zdobyła przełamanie powrotne.
Falkowskiej nie udało się nawet doprowadzić do tie-breaka. Przy podaniu rywalki piłkę setową wypracowała sobie Martić, którą wykorzystała w kolejnej akcji i objęła prowadzenie w meczu.
Drugi set rozpoczął się znakomicie dla Polki, która na dzień dobry przełamała rywalkę. W trzecim gemie mogła zrobić to ponownie, ale nie wykorzystała żadnego z czterech break pointów. To szybko się zemściło.
Jedna okazja do przełamania wystarczyła Martić, aby wyrównać stan partii. Drugą w tym secie otrzymała w ósmym gemie i ponownie ją wykorzystała, dzięki czemu objęła prowadzenie 5:3.
Martić serwowała już na mecz, ale powróciły jej kłopoty przy swoim podaniu. Falkowska nie wykorzystała pierwszej okazji na odłamanie, ale chwilę później zdołała tego dokonać.
Polka jednak nie zdołała wyrównać stanu drugiej partii. Chorwatka przy serwisie rywalki wypracowała sobie dwie piłki meczowe i wykorzystała pierwszą z nich, zapewniając sobie zwycięstwo w tym spotkaniu bez straty seta. Wykorzystane tylko trzy z dziewiętnastu break pointów przez Falkowską mówią same za siebie.
Na Chorwatkę w drugiej rundzie czeka już kolejna Polka, Maja Chwalińska (WTA 162). Spotkanie to odbędzie się w czwartek na korcie centralnym. Będzie drugim z kolei od godziny 14:30 i rozpocznie się po zakończeniu meczu Igi Świątek z Gabrielą Lee.
BNP Paribas Poland Open, Warszawa (Polska)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 251,7 tys. dolarów
środa, 27 lipca
I runda gry pojedynczej:
Petra Martić (Chorwacja, 8) - Weronika Falkowska (Polska, WC) 7:5, 6:4
Przeczytaj także:
Seria Igi Świątek na kortach ziemnych trwa w najlepsze
Nierówne szanse przed meczem Świątek. "Nie chcę na to zrzucać winy, ale..."