Z ziemi polskiej do amerykańskiej. Polka z Connecticut zachwyca w Wimbledonie

Instagram / Olivia Lincer / Na zdjęciu: Olivia Lincer
Instagram / Olivia Lincer / Na zdjęciu: Olivia Lincer

Do niedawna Olivia Lincer reprezentowała Stany Zjednoczone. Teraz, z sukcesami, gra pod polską flagą w Wimbledonie. Oto kim jest nasza najwyżej notowana juniorka.

W tym artykule dowiesz się o:

W żadnej wielkoszlemowej konkurencji polski tenis nie ma tylu sukcesów, co w wimbledońskich rozgrywkach gry pojedynczej dziewcząt. Pierwszy rozdział tej nadspodziewanie pięknej historii przypada na 1995 rok i zwycięstwo Aleksandry Olszy. Później triumfowały tam jeszcze Agnieszka Radwańska, Urszula Radwańska i Iga Świątek.

W ślady wymienionych chce pójść Olivia Lincer. 72. pozycja na liście juniorek nie stawia jej co prawda w roli faworytki, lecz z drugiego szeregu też można skutecznie zaatakować. Lincer pokonała już dwie znacznie wyżej notowane rywalki i nie tracąc seta, awansowała do 1/8 finału Wimbledonu. Na tym etapie czeka ją starcie z Victorią Mboko (mecz w środę), piekielnie utalentowaną Kanadyjką, jedną z kandydatek do wygrania całego turnieju.

Córka emigrantów

Zwycięstwa Polki cieszą tym bardziej, że dopiero debiutuje w wielkoszlemowych rozgrywkach. Ranking miała na tyle wysoki, by od początku sezonu grać w największych imprezach, jednak w Australian Open problemem okazały się dokumenty pozwalające na wjazd do kraju, a w Roland Garros najprawdopodobniej rozeszło się o rodzaj nawierzchni. Lincer startuje w rozgrywkach juniorskich ITF od czterech lat, ale... nie miała jeszcze okazji grać na europejskiej mączce.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w zupełnie nowej roli. Poznajesz?!

Brak takiego doświadczenia niewątpliwie czyni ją tenisistką wyjątkową jak na polskie standardy. Stoi bowiem za nią osobliwa historia. Olivia jest córką polskich emigrantów. Maciej, ojciec tenisistki, założył w stanie Connecticut akademię tenisową. To właśnie tam szlify zbierały Olivia i jej kilka lat młodsza siostra, Karolina. Jak zwykło się to robić w Stanach, wszystko kręciło się dookoła kortów twardych.

Niekiedy powody do radości były podwójne. Zdarzały się turnieje, w których Olivia nie miała sobie równych w kategorii do lat 18, a Karolina dominowała wśród 12-latek. Dziewczęta na pewno też długo zapamiętają jeden z pokazowych turniejów firmy Yonex. Starsza z sióstr stworzyła parę deblową ze Stanem Wawrinką, a młodsza z Naomi Osaką.

Od marca dla Polski

Przytoczone historie miały miejsce, gdy Lincer reprezentowały jeszcze Stany Zjednoczone. Stan rzeczy zmienił się w marcu tego roku. Olivia, rozpoczynając grę pod polską flagą, z automatu stała się naszą najwyżej notowaną juniorką. Po piętach depcze jej już jednak dwa lata młodsza Weronika Ewald, która również z dobrej strony pokazała się w Wimbledonie.

Jakie będą dalsze losy starszej z sióstr Lincer? Nieoficjalne źródła podają informacje, że od dłuższego czasu tenisistka jest już dogadana z jedną z amerykańskich uczelni i zamierza rywalizować w rozgrywkach akademickich. Dobry występ w Wimbledonie i zwycięstwa nad czołowymi tenisistkami w swojej kategorii wiekowej mogą jednak zasiać ziarno wątpliwości, czy nie warto spróbować swoich sił w zawodowym tenisie.

Na takie rozterki być może przyjdzie jeszcze czas. Na razie Lincer cieszy się chwilą, wygrywając kolejne mecze w Wimbledonie i robiąc pamiątkowe fotografie z gwiazdami kortów. Historia dyscypliny na pewno nie jest jej obca, bo o wspólne zdjęcie poprosiła samego Roda Lavera.

Zobacz też:
Tajemnicze plastry na brzuchu Nadala

Źródło artykułu: