Po napaści Rosji na Ukrainę w większości dyscyplin rosyjscy i białoruscy sportowcy zostali wykluczeni z rywalizacji. Jednym z wyjątków od tej reguły jest tenis, a zawodnicy muszą występować jedynie pod neutralną flagą. To stosunkowo niewielkie sankcje.
Dlatego, kiedy władze Wimbledonu zdecydowały się nie dopuścić Rosjan i Białorusinów do turnieju, władze federacji zareagowały ostro. Zarówno WTA, jak i ATP zdecydowały, że nie będą przyznawane punkty za udział w tegorocznej edycji turnieju. Postanowiono pójść jeszcze dalej.
Według doniesień Sportsmail, WTA ukarała Lawn Tennis Association oraz All England Club odpowiednio grzywnami w wysokości 620 000 i 207 000 funtów. Obie instytucje organizowały przed Wimbledonem także turnieje w Eastbourne, Nottingham i Birmingham. Podobne kroki może podjąć także ATP.
Zdecydowano się na apelację. WTA pozwoli ją złożyć jednak dopiero wtedy, gdy kary zostaną w pełni zapłacone. Dodatkowo sprawę apelacji będzie rozpatrywał prezes Steve Simon czyli ta sama osoba, która wydała pierwotną decyzję.
- Od lutego zdecydowana większość sportowego świata złączyła się, by potępić barbarzyńskie działania Putina w Ukrainie. Niestety, międzynarodowe federacje tenisa zdają się być w tym wyjątkiem. LTA i Wimbledon powinny być podziwiane za ruch, by uczynić Rosję sportowym pariasem i robią to, co jest właściwe - powiedziała Sportsmail minister kultury Nadine Dorries.
Czytaj więcej:
Alicja Rosolska osamotniona. Sprawdź plan ósmego dnia Wimbledonu
Belgijka postraszyła faworytkę. Trwa niezwykły marsz kolejnej Niemki
ZOBACZ WIDEO: Tyle zarabiają ratownicy wodni. Dziennikarz WP ujawnia kwotę