[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] od kilku dni trenuje w Paryżu i przygotowuje się do wielkoszlemowych zmagań. Część zawodniczek już w czwartek poznała rywalki w pierwszej rundzie, ale nasza reprezentantka musi uzbroić się w cierpliwość. Trafiła bowiem na kwalifikantkę, a eliminacje nie zostały jeszcze zakończone.
- Bardzo się cieszę, że tu jestem, uwielbiam tę atmosferę panującą na kortach. Jak na razie wszystko jest świetnie. Trenowałam już przez kilka dni i udało mi się złapać rytm, więc jestem bardzo zadowolona - powiedziała liderka rankingu WTA na spotkaniu z dziennikarzami.
Świątek zna smak zwycięstwa w Roland Garros. W 2020 roku zaskoczyła wszystkich, wygrywając turniej bez straty seta. Z powodu pandemii koronawirusa tamta edycja paryskiego szlema wyjątkowo odbyła się jednak na jesieni. Świątek zwróciła uwagę na to, że panowały wtedy zupełnie inne warunki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie
- Warunki panujące wtedy i teraz są zupełnie inne. W 2020 r. piłki były cięższe, a kort bardziej wilgotny. Zwycięstwo w Roland Garros było jednym z najlepszych doświadczeń w moim życiu - wspomina Świątek.
Nasza reprezentantka w ostatnich miesiącach zdominowała kobiece rozgrywki i wygrała 28 meczów z rzędu. Pasmo sukcesów pozwoliło jej awansować na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Dopóki Polka nie była liderką, nie przywiązywała przesadnej uwagi do zajmowanej przez siebie lokaty.
- Zanim zostałam numerem jeden, nawet nie patrzyłam na to, gdzie jestem w rankingu. Dla mnie to tylko numer i starałam się to bagatelizować, ale teraz, będąc numerem jeden, jest zupełnie inaczej, ludzie traktują mnie inaczej i to widać - opowiedziała tenisistka.
Aktualnie Świątek nie dość że prowadzi, to ma jeszcze bardzo wyraźną przewagę nad przeciwniczkami. Niezależnie od tego co wydarzy się podczas Roland Garros, Polka pozostanie liderką rankingu.
Zobacz też:
Tenisowy duet marzeń? Rozbudzone apetyty kibiców
Roland Garros. Kto na drodze Świątek?