Wygrany w Rzymie finałowy mecz turnieju przez Igę Świątek (6:2, 6:2 z Ons Jabeur) był jej 28. zwycięstwem z rzędu. Tak długie serie w XXI wieku notowały jeszcze tylko Serena Williams i Justin Henin.
Joanna Sakowicz-Kostecka, ekspertka i polska komentatorka Canal Plus, która na żywo relacjonowała mecze z Rzymu, twierdzi, że za wyśmienitą formą naszej zawodniczki kryje się świetna praca sztabu trenerskiego naszej reprezentantki.
- Iga wokół siebie ma najlepszych specjalistów. Trener Tomasz Wiktorowski rozwiewa wszelkie wątpliwości u ludzi, którzy kręcili nosem na początku ich współpracy - ocenia ekspertka. - O fachowości Macieja Ryszczuka świadczy to, że Iga jest w tej chwili najlepiej przygotowaną fizycznie tenisistką na świecie. Wyniki bronią też Darii Abramowicz. Postęp w strefie mentalnej również jest widoczny - komplementuje Sakowicz-Kostecka.
Tenisowe pielgrzymki
Efekty współpracy zaczynają wykraczać poza sferę marzeń. Iga Świątek wygrywa mecz za meczem, turniej za turniejem, a na horyzoncie nie widać tenisistki, która byłaby w stanie ją zatrzymać.
To sprawia, że staje się faworytką rozpoczynającego się wkrótce wielkoszlemowego turnieju we Francji. Wokół 20-letniej tenisistki wytworzyła się niezwykła aura sukcesu, która przyciąga mnóstwo nowych kibiców. Niebawem pewnie ruszą tenisowe pielgrzymki do Paryża - Roland Garros startuje już 22 maja.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk
- Iga jest za to bardzo wdzięczna. Nie spotkałam się jeszcze z osobą, która tak długo rozdawałaby autografy - mówi nam Sakowicz-Kostecka.
Świątek przeżywa bajeczny okres w karierze i dostarcza mnóstwa argumentów za tym, że jej zwycięska seria będzie trwać dłużej. W ostatnich 20 meczach przegrała tylko jednego seta, zdrowie dopisuje, a pewność siebie osiągnęła niebotyczny poziom.
O co chodziło z "drewnianą ręką"?
Kibiców i dziennikarzy zaniepokoiła sytuacja, do której doszło po zwycięskim finale w Rzymie. Gdy po meczu Polka podeszła do swojego sztabu trenerskiego, wyraźnie było słychać, jak narzeka, że "ma drewno zamiast ręki".
- Myślę, że to było związane z emocjami. Iga pragnęła obrony tytułu. Z jednej strony była bliska zwycięstwa, a z drugiej wciąż daleka. Emocje mogły spowodować, że ręka stała się cięższa, czyli właśnie drewniana. To samo dotyczy zresztą nóg - tłumaczy i uspokaja Sakowicz-Kostecka.
To pokazuje, że Świątek jest tylko człowiekiem, choć niewątpliwie wybitnym. W rankingu WTA przewaga Polki nad rywalkami rośnie, a na korcie kolejne tenisistki nie dają z nią sobie rady.
- W tym momencie przewaga Igi nad innymi tenisistkami widoczna jest na kilku płaszczyznach: tenisowej, fizycznej, mentalnej. Bardzo trudno będzie jej przeciwniczkom uwierzyć w możliwość nawiązania walki. Polka nie pokazuje żadnych słabości - twierdzi Sakowicz-Kostecka.
Znamienny był wpis na Twitterze Jessici Peguli, gdy tenisistki rozpoczynały sezon gry na kortach ziemnych. Gdy jedna z dziennikarek zasugerowała, że Polka może być na tej nawierzchni jeszcze mocniejsza, Amerykanka odpisała: "pomóżcie nam!".
Zwycięska passa
Iga Świątek zwycięską serię 28 meczów zapoczątkowała w Azji, później pokazała klasę w Stanach Zjednoczonych, a ostatnio wygrywa w Europie. Zmieniają się przeciwniczki, warunki atmosferyczne, nawierzchnie, na których rywalizuje, ale nie zmienia się jedno - wciąż wygrywa.
W minioną niedzielę została pierwszą Polką, która obroniła mistrzowski tytuł w zawodach WTA. Po raz drugi z rzędu wygrała prestiżową imprezę w Rzymie.
Szanse na powtórzenie sukcesu będzie mieć również w Roland Garros. Paryską imprezę pierwszy raz wygrała w 2020 roku. Kibice mają nadzieję, że nadchodzącym występem nawiąże właśnie do tego rezultatu, a nie ćwierćfinału z ubiegłego sezonu.
Zobacz też:
Ekspert porównuje Igę do największych gwiazd dyscypliny. "Jest w sytuacji Federera"