"Skandal". Trener polskich medalistek nie przebierał w słowach

Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto  / Na zdjęciu: Alicja Klasik, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka
Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto / Na zdjęciu: Alicja Klasik, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka

Polskie szpadzistki sięgnęły po brązowe medale turnieju drużynowego igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Radosław Zawrotniak, klubowy trener dwóch medalistek, przypomniał, co działo się przed turniejem. Użył mocnych słów w wywiadzie z Interią.

Aleksandra Jarecka, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk oraz Alicja Klasik sprawiły polskim kibicom mnóstwo radości podczas turnieju szpadzistek na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024.

Biało-Czerwone w ćwierćfinale pokonały Amerykanki, by w półfinale nie sprostać Francuzkom. W walce o brąz ich rywalkami były Chinki. Po szalenie zaciętym boju decydowała dogrywka. Jarecka zaskoczyła Sihan Yu, zadając trafienie, które przesądziło o wygranej Polek 32:31.

Radość Polek ze zdobycia medalu była ogromna, a najwięcej pochwał zebrała Jarecka. Zawodniczka, której... w Paryżu mogło w ogóle nie być. - Przepisy, którymi kieruje się związek, są niepojęte. To się po prostu nie mieści w głowie - grzmiał w rozmowie z WP SportoweFakty Radosław Zawrotniak, drużynowy wicemistrz olimpijski z Pekinu z 2008 roku, obecnie klubowy trener Jareckiej oraz Renaty Knapik-Miazgi w KS AZS AWF Kraków (więcej TUTAJ>>).

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Radwańska też była prowokowana na korcie. "Trzeba być na to gotowym"

O co chodzi? W pierwotnym składzie kadry na igrzyska Jareckiej zabrakło. Jej absencja wywołała burzę w polskiej szermierce. Chodziło o wybór trzech zawodniczek, które wystartowałyby w Paryżu indywidualnie. Pierwsze dwa były wręcz zarezerwowane dla Renaty Knapik-Miazgi i Alicji Klasik.

Nazwiska miał wskazać trener Bartłomiej Język. Jego kandydatki musiały zostać zatwierdzone przez dyrektora sportowego Polskiego Związku Szermierczego oraz zarząd związku. Jako trzecią zawodniczkę miał wybrać zajmującą trzecie miejsce w krajowym rankingu Jarecką, jednak po rozmowach z zarządem zmienił decyzję i wskazał na Swatowską-Wenglarczyk.

Dodatkowo działacze zaproponowali "dogrywkę" między Jarecką a dużo niżej notowaną Ewą Trzebińską. Klub z Krakowa, w tym Radosław Zawrotniak, ostro zaprotestował. Ostatecznie to Jarecka pojechała do Paryża i w turnieju drużynowym odbiła sobie wszystkie niepowodzenia.

Radosław Zawrotniak raz jeszcze powrócił do tej sprawy po sukcesie Polek. W "Gazecie Krakowskiej" mówił o "skandalu". Powtórzył to w rozmowie z Interią.

- Bo tak jest. To był skandal. Najpierw trener kadry wybiera Jarecką, a potem na polecenie prezesów wciska się inną szpadzistkę. Zawsze będę walczył o to, by moja zawodniczka nie była skrzywdzona. Na szczęście dziewczyny stworzyły piękną drużynę i każda miała wkład w ten sukces - stwierdził były reprezentant Polski, a obecnie szkoleniowiec.

W turnieju indywidualnym szpadzistek startowały: Knapik-Miazga, Swatowska-Wenglarczyk (odpadły w 1/16 finału) oraz Klasik (odpadła w 1/8 finału).

Czytaj także: Bohaterka Polek popłakała się przed kamerą. "Nie dam rady"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty