15-letnia zawodniczka klubu Wołodyjowski Siemianowice przyszła na świat w Białorusi jako Maryia Vysotskaya. Jednak od dawna nie mieszka już w kraju, w którym się urodziła. W 2014 roku, gdy miała 7 lat, wraz z rodziną przeprowadziła się do Siemianowic Śląskich. Szybko zainteresowała się szermierką.
Z biegiem czasu Maria Wysocka stała się czołową młodzieżową zawodniczką w naszym kraju. W 2018 roku zdobyła drużynowe mistrzostwo Polski w młodzikach. Na początku maja zanotowała inny wielki sukces, sięgając po srebrny medal zawodów drużynowych podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. W mistrzostwach Polski seniorów jednak już nie może startować.
Wszystko przez wojnę prowadzoną przez Rosję w Ukrainie. Wojska rosyjskie są wspierane przez Białoruś. To sprawia, że zawodnicy z państw, które napadły na Ukrainę, nie mogą startować w zawodach w Polsce. Niestety Maria Wysocka z powodu swojego pochodzenia również zalicza się do grona osób wykluczonych ze startu w mistrzostwach.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarka wzruszyła się przy przemówieniu Świątek. "Iga jest cudownym człowiekiem"
15-latka może bez problemu przebywać w Polsce ze względu na polskie korzenie (babcia ze strony ojca jest Polką), ale o obywatelstwo może ubiegać się dopiero po ukończeniu ósmej klasy szkoły podstawowej z zastrzeżeniem, że jej językiem wykładowym, był język polski.
Z kolei Aleksandra Wysocka, mama zawodniczki, posiada w Polsce status rezydenta. Nie może zatem złożyć wniosku o przyznanie obywatelstwa, który obejmowałby ją i jej dzieci, bo nie ma polskiego pochodzenia. Kobieta skontaktowała się z Polskim Związkiem Szermierczym, przedstawiła historię córki i poprosiła o zgodę na jej uczestnictwo w mistrzostwach Polski.
"Zgodnie z uchwałą Zarządu PZSz zawodnicy posiadający obywatelstwo rosyjskie lub białoruskie nie mają prawa uczestniczyć w jakichkolwiek zawodach w Polsce. Przesyłamy treść uchwały, pozdrawiamy serdecznie" - taką otrzymała odpowiedź.
- Kiedy przeczytałam odpowiedź, poczułam się jak spoliczkowana, było mi bardzo przykro. W treści tej uchwały nie było ani słowa o tym, że zawodnik o białoruskim pochodzeniu nie ma prawa startować. Świat się nam zawalił. Trzy dni z córką przepłakałyśmy. Trzymamy się, bo w otoczeniu mamy dobrych ludzi - opowiada w rozmowie z Interią kobieta.
Interia skontaktowała się ponadto z sekretarzem Polskiego Związku Szermierczego. W najbliższym czasie sprawa Marii Wysockiej oraz podobne przypadki mają być analizowane. Jest zatem jeszcze szansa na to, że wszystko zakończy się dla utalentowanej zawodniczki szczęśliwie.
Czytaj także:
Co za urodzaj! Tego Europa zazdrości Michniewiczowi