W finałowej rozgrywce o medale w strzelectwie z karabinu z 50 metrów w trzech postawach na igrzyskach paralimpijskich Paryż 2024 startowało ośmiu zawodników. Wśród nich był także nasz reprezentant - Marek Dobrowolski.
Polak w postawie klęczącej nie był najlepszy. Uzyskał wynik 150,2 punktu i zajmował piąte miejsce. Straty do rywali jednak nie były duże. Liderem na tym etapie był Duńczyk Jens Frimann, który miał o 2,1 punktu więcej.
W kolejnej części rywalizacji Marek Dobrowolski znacznie się poprawił. Po dwóch postawach Polak był liderem z dorobkiem 305,1 punktu. Blisko był Francuz Jean-Louis Michaud (304,7) oraz Koreańczyk Jinho Park (304,4).
Na koniec zawodnicy strzelali na stojąco. W tym momencie zaczęła się prawdziwa rywalizacja, ponieważ co kilka strzałów kolejne uczestnik finału odpadał. Jako pierwszy swój udział zakończył Ukrainiec Andrii Dorshenko, ale od początku był on na końcu stawki.
Chwilę po nim odpadł Francuz, który po dwóch postawach był tuż za Polakiem w klasyfikacji generalnej. Marek Dobrowolski tę część zaczął dobrze, ale pojawili się dwaj skuteczniejsi rywale od niego.
Nasz reprezentant o 0,5 punktu pokonał Duńczyka Jensa Frimanna i zapewnił sobie miejsce na podium. Strata do wyprzedzających go Koreańczyk oraz Chińczyka okazała się jednak zbyt duża. Marek Dobrowolski w olimpijskim debiucie zdobył brąz w parastrzelectwie w kategorii SH1. Najlepszy był Koreańczyk Jinho Park, który poprawił rekord paralimpijski o 0,9 punktu. Drugi był Chińczyk Chao Dong.
Wyniki finału strzelectwa karabinu z 50 m w trzech postawach (SH1):
1. Jinho Park (Korea Południowa) - 454,6 (nowy rekord paralimpijski)
2. Chao Dong (Chiny) - 451,8
3. Marek Dobrowolski (POLSKA) - 441,3
4. Jens Frimann (Dania) - 430,6
5. Csaba Rescsik (Węgry) - 419,4
6. Abdulla Sultan Alaryani (Zjednoczone Emiraty Arabskie) - 409,5
7. Jean-Louis Michaud (Francja) - 397,0
8. Andrii Doroshenko (Ukraina) - 394,0
Czytaj także:
Kolejne świetne wieści z Paryża. Zapewnił sobie medal
Znowu to zrobiła! Kolejny medal w Paryżu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
