W wywiadzie po drugiej gali spod szyldu Wotore, Klaudia Syguła zdradziła, że przed pojedynkiem płakała trenerom w szatni i uważała swoją decyzję o takiej walce za najgłupszą rzecz, którą zrobiła w życiu.
- Przyznam szczerze, że bardzo się bałam. Godzinę przed wyjściem do walki ja wręcz płakałam trenerom i mówiłam, że co ja zrobiłam, najgłupsza rzecz w moim życiu. Jak już tam byłam to super. To taka solówka, w której nigdy nie brałam udziału - powiedziała chwilę po walce Klaudia Syguła w rozmowie z portalem mmarocks.pl.
Dla podopiecznej Łukasza Zaborowskiego był to jednak prawdopodobnie ostatni występ w tej formule walki. Syguła chciała dokonać historycznej rzeczy, czyli wyjść do pierwszego w Polsce starcia kobiet na gołe pięści.
- Ciężko mi powiedzieć, czy zostaję w Wotore. Przed walką powiedziałam, że to jest moja pierwsza i ostatnia walka. Zdecydowałam się na to w sumie dlatego, że była to pierwsza walka w Polsce i to mnie korciło. Nie chciałabym większej kontuzji, a takie walki są związane z kontuzjami. Ja się chcę bić w MMA i myślę, że już zrobiłam swoje - zakończyła Syguła.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Wotore 2. Wyniki gali z walkami na gołe pięści. Pasternak zwycięzcą turnieju, Syguła wygrała starcie kobiet
Marcin Różalski szczerze o Wotore: To nie jest walka na gołe pięści
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online). Akop Szostak negocjuje z federacjami. "Propozycji jest dużo. Kwoty są fajne"