Mariusz Pudzianowski był przed laty wielką gwiazdą rywalizacji strongmenów. Czterokrotnie został mistrzem świata w tej specjalności, a dodatkowo ma na koncie wiele innych sukcesów. Po zakończeniu rywalizacji w tym formacie 47-latek rozpoczął karierę w MMA.
W 2009 roku stoczył pierwszą zawodową walkę, pokonując na gali KSW 12 już w pierwszej rundzie Marcina Najmana. Od tego momentu do klatki wchodził łącznie 26-krotnie, a jego bilans to 17 zwycięstw (w tym 12 przez nokauty) i dziewięć porażek. W dwóch ostatnich walkach musiał uznać wyższość rywali.
Pudzianowski ma być jedną z największych gwiazd jubileuszowej, setnej gali federacji KSW, która odbędzie się 16 listopada w Gliwicach. Przez dłuższy czas mówiło się o tym, że jego rywalem będzie Brytyjczyk Eddie Hall. W niedzielę okazało się jednak, że do tej walki nie dojdzie.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"
47-latek w oczekiwaniu na przeciwnika na gali XTB KSW 100 nie marnuje czasu i kontynuuje treningi. Świadczą o tym nagrania, które umieścił w poniedziałek na swoim profilu na Facebooku. "Pudzian" poinformował przy okazji, że postanowił wprowadzić nieco zmian w przygotowania.
- Rozkład dnia już zmieniony. 45 orbitreka, 5 minut przerwy, łyknąć węglowodanów i jazda dalej. Robienie tlenu rano, zbijanie wagi - powiedział w trakcie ćwiczeń. - Przemeblowanie całego rozkładu dnia. Trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Być albo nie być jak ja to mówię. Zrobię tyle, ile będę mógł - dodał podczas wspomnianej przerwy.
Następnie Pudzianowski umieścił nagranie z ćwiczeń na ergometrze, które również kosztowały go wiele wysiłku. Słowa 47-latka mogą świadczyć o ogromnej zawziętości, ale też wadze zbliżającej się walki. Były strongmen po dwóch porażkach z pewnością będzie chciał bowiem pokazać się z jak najlepszej strony.