To walka, która rozgrzewała fanów praktycznie od samego początku. Piotr Szeliga po dwóch brutalnych nokautach, który jest w wyraźnej formie wznoszącej, a do tego Norman Parke - były mistrz KSW i zawodnik UFC. Gdy dodamy jeszcze klatkę rzymską oraz nietypową formułę walki to wyszła prawdziwa mieszkanka wybuchowa.
Wybuchowo zresztą już było podczas wydarzeń promujących to zestawienie. Chociaż na pierwszej konferencji było całkiem spokojnie, to czym bliżej Fame MMA 14 tym emocje narastały. Wystarczy chociażby przypomnieć bójkę podczas drugiej konferencji (więcej TUTAJ) czy aferę na ich "Face2Face" na dzień przed walką (więcej TUTAJ).
Już od pierwszych sekund Piotr Szeliga rzucił się na Normana Parke. Zawodnik z Irlandii Północnej jednak świetnie się bronił za podwójną gardą. "Szeli" atakował, ale to nie było skuteczne. Fale ataków Polaka wykorzystał Parke, który raz po raz kontrował Szeligę. Na 1,5-minuty przed końcem rundy były mistrz KSW doprowadził do nokdaunu. Szeliga jeszcze wstał, ale do końca rundy to wytrzymał tylko dzięki niesamowitej sile woli, bowiem był na skraju nokautu.
Piotr Szeliga rozpoczął drugą rundę od szaleńczego ataku. To jednak nie trwało długo, bowiem Norman Parke wykorzystał fakt, iż to już są formuły MMA i obalił rywala. Gwiazdor z Irlandii Północnej w parterze zdominował Szeligę i niesamowicie go obijał. Ostatecznie na 43 sekundy przed końcem drugiej rundy sędzia przerwał walkę po tym, jak "Szeli" nie odpowiadał już na ciosy. Norman Parke z kolejnym zwycięstwem na Fame MMA.
Zobacz także: Członek Ekipy Friza niezwykle pewny siebie
Zobacz także: Pokazali kompromitujące zdjęcie matki Murańskiego
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut. Cios idealny! "Skleił się z twarzą!"