To starcie było prawdziwym hitem. "Muran", który zastąpił w walce swojego syna - Mateusza - i "Aroy" zmierzyli się w tzw. klatce rzymskiej o wymiarach 3x3 m. Pojedynek zakontraktowano na pięć rund po dwie minuty każda, na zasadach MMA z dozwolonymi uderzeniami łokciami. Starcie odbyło się w małych rękawicach.
To było szalone widowisko. W czwartej rundzie po kolejnym faulu sędzia Piotr Jarosz postanowił przerwać pojedynek. Tym samym zwycięzcą po dyskwalifikacji został Arkadiusz Tańcula. Jacek Murański dawał z siebie wszystko pomimo kontuzji.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z przebiegu starcia. Do grona narzekających należy Mirosław Okniński, słynny trener MMA znany również z gal freakowych.
"Gala Fame MMA spowodowała, że poszedłem spać po ostatniej walce bardzo zły. Jacek Murański był twardy i miał kondycję, ale umiejętności żadnych. Walka wzbudziła duże emocje. U mnie te emocje były negatywne. Fame MMA dużo ryzykuje wystawiając zawodnika 52-letniego. W razie wypadku organizatorzy mogliby znaleźć się za kratkami" - napisał szkoleniowiec na Facebooku.
Była to główna walka gali. Wcześniej wygrywali między innymi Kasjusz Życiński, Kacper Błoński i Piotr Piechowiak.
Zobacz także:
-> Marcin Najman krytykuje gwiazdę FAME MMA. "Z taką dyspozycją ze mną nie przewalczyłby nawet minuty"
-> Wszystko się nagrało! Dwa słowa partnerki Szpilki po walce
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany