Fame MMA 11. Znamy liczbę sprzedanych PPV. To robi wrażenie!

Zdjęcie okładkowe artykułu: YouTube /  YouTube/Fame MMA / Na zdjęciu: walka Patrycja Wieja - Karolina Brzuszczyńska
YouTube / YouTube/Fame MMA / Na zdjęciu: walka Patrycja Wieja - Karolina Brzuszczyńska
zdjęcie autora artykułu

W sobotę 2 października w Gliwicach odbyła się gala Fame MMA 11: Fight Club. Była to pierwsza od niemal dwóch lat impreza z udziałem publiczności, co stanowiło dla organizatorów dodatkowe wyzwanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydarzenie okazało się absolutnym hitem! Na nowoczesnym obiekcie gliwickiej Areny zasiadł komplet 12 000 widzów.

Wydawać by się mogło, że tak wysoka frekwencja wśród oglądających widowisko na żywo oraz wyższa cena za dostęp do transmisji mogą negatywnie wpłynąć na sprzedaż licencji pay per view. Nic bardziej mylnego! Kibice wykupili niemal 470000 licencji! Wstępne szacunki wskazują, że Fame MMA 11 zgromadziło przed ekranami ok. 2 miliony widzów.

- Jest to trzeci najlepszy wynik w historii Fame. Dla nas to olbrzymi sukces, biorąc pod uwagę, że przez ostatnie 2 lata organizowaliśmy gale w czasach licznych obostrzeń i nie musieliśmy konkurować z innymi dużymi eventami takimi jak np. koncert Maty, który zgromadził ponad 40 tysięczną widownię - mówi jeden z włodarzy federacji Krzysztof Rozpara.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Gala Fame MMA 11 była wyjątkowa również dlatego, że walce wieczoru zmierzyli się ze sobą zawodowi fighterzy, którzy mają bogate doświadczenie startów w MMA.

- Wiemy doskonale, że w oczach niektórych wiernych fanów FAME, nie była to wymarzona walka, ale dzięki temu otworzyliśmy się na nowych widzów, którzy kupili PPV wyłącznie ze względu na walkę Borysa Mańkowskiego z Normanem Parke. Liczymy, że dostrzegli w FAME nową, ciekawą formę rozrywki i zostaną z nami na dłużej - dodaje Rozpara.

Organizatorzy zadbali również o estetyczny aspekt wydarzenia, które było niesłychanie widowiskowe. Do jego produkcji zaangażowano aż 500 pracowników, ponad 700 m2 diody, 15 ton ruchomych ekranów, 800 lamp i zużyto blisko 1 MW mocy. Licznie zgromadzeni na hali sportowcy, dziennikarze i celebryci zgodnie podkreślali, że jest to show na najwyższym światowym poziomie.

- Wydarzenie od strony organizacyjnej to profeska totalna. Bez dwóch zdań, na zapleczu to wszystko wygląda jak na najlepszych galach światowych, o ile nie lepiej - tak swoje wrażenia opisał Borys Mańkowski, zwycięzca walki wieczoru.

- Pozytywnie się zaskoczyłem. Jestem pod wrażeniem tego, jak to wszystko wygląda od strony produkcyjnej - powiedział Mateusz Gamrot, zawodnik UFC.

- Jesteśmy szczęśliwi. Biorąc pod uwagę, całkowitą sprzedaż PPV i to, że na hali zasiadło 12 tysięcy widzów, ciężko wyobrazić sobie lepszy wynik gali - podsumowuje Krzysztof Rozpara.

Zobacz także: "Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości

Źródło artykułu: