Artur Boruc odpowiada na zarzuty Katarzyny Modrzewskiej. "Miarka się trochę przebrała".

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Artur Boruc
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Artur Boruc

Medialna wojna na linii Artur Boruc - Katarzyna Modrzewska przybiera na sile. "Musicie zagłębić się w szczegóły, żeby zobaczyć i zrozumieć, z czym mam do czynienia od 11 lat..." - napisał piłkarz na Instagramie.

W tym artykule dowiesz się o:

Były reprezentant Polski i zawodnik AFC Bournemouth, 39-letni Artur Boruc, walczy z Katarzyną Modrzewską, matką jego 12-letniego syna Aleksa, o obniżenie wysokości alimentów na dziecko. Do sądu trafił pozew Boruca, który żąda zmniejszenia kwoty na syna z pierwszego małżeństwa z 15 do 5 tys. zł - WIĘCEJ TUTAJ.

We wtorek była żona piłkarza (para rozwiodła się w 2009 r.) zaatakowała Boruca na łamach "Super Expressu". - Alimenty są w całości przeznaczane na Aleksa, zgodnie z naszymi ustaleniami. Artur zastrzegł, że Alex ma żyć na wysokim poziomie. Przykro mi, że swoim pierworodnym synem się nie interesuje - skomentowała sprawę Modrzewska.

Na odpowiedź Boruc nie kazał czekać zbyt długo. Bramkarz na swoim koncie na Instagramie zamieścił fragment wniosku o podwyższenie alimentów do 20 tys. złożony wcześniej przez byłą małżonkę.

ZOBACZ: Nowy tatuaż Artura Boruca. "Dziara" przeraziła internautów >>

Z dokumentu wynika, że koszty utrzymania 12-latka są ogromne. Dla przykładu - 2500 zł pochłania czesne w prywatnej szkole, 2000 zł - dojazd do szkoły, 2500 zł - mieszkanie, 2000 - wyżywienie, 1500 - odzież, a inne wydatki to... kwota 900 zł. Chodzi o koszty miesięczne!

- Dla mnie zawsze liczyło się dobro moich dzieci, więc nie biegam do tabloidów z pretensjami. Miarka się trochę przebrała... Tutaj macie mały fragment wniosku o podwyższenie alimentów do 20 tys na 11 letnie dziecko. Musicie zagłębić się w szczegóły, żeby zobaczyć i zrozumieć, z czym mam do czynienia od 11 lat... - napisał Boruc w komentarzu.

65-krotny reprezentant Polski podkreślił, że siedem lat temu sąd nakazał Modrzewskiej zwrot nadpłaconych alimentów, które "Arczi" przez trzy lata płacił na kobietę. - 150 tys nie zobaczyłem do dziś... - zdradził na portalu społecznościowym.

Niedawno w mediach społecznościowych obecna żona golkipera, Sara Boruc, wyznała, że jej mąż nie ma żadnego kontaktu z Aleksem. "Też nam przykro, od 11 lat walczymy z matką. Nie mamy z nim żadnego kontaktu, niestety. Artur od urodzenia widział go może pięć razy. Wszystko za sprawą mamy chłopca, która zadbała o to, by nie poznał taty ani sióstr..." - wyznała.

ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"

Źródło artykułu: