Szymon Marciniak, uznawany za jednego z najlepszych sędziów piłkarskich w Europie i na świecie, poprowadził wtorkowy (18.02) mecz Milanu z Feyenoordem Rotterdam (1:1, w dwumeczu 1:2), który odbył się w ramach 1/16 finału Ligi Mistrzów 2024/25.
Jak podaje "Przegląd Sportowy Onet", Marciniak za swoją pracę podczas zawodów w Mediolanie - pełnił rolę sędziego głównego - mógł otrzymać wynagrodzenie w wysokości 6 tys. euro, co stanowi równowartość ok. 25 tys. zł (po aktualnym kursie).
44-letni arbiter z Płocka w tym sezonie sędziował już sześć spotkań w europejskich pucharach, w tym hity LM: Paris Saint-Germain - Atletico Madryt (1:2) czy PSG - Manchester City (4:2). UEFA płaci arbitrom "elity" za każdy mecz osobno.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale przymierzył! Fantastyczna bramka zawodnika V-ligowca
W ćwierćfinałach i półfinałach rozgrywek Champions League sędziowie mogą zarobić nawet ok. 7,5 tys. euro (ok. 31 tys. zł), a za finał 10 tys. euro (ok. 42 tys. zł) - podane kwoty są tylko orientacyjne.
Marciniak w pojedynku na Giuseppe Meazza podjął kilka trudnych decyzji, w tym w 51. minucie ukarał Theo Hernandeza z Milanu drugą żółtą kartką za symulację, co skutkowało czerwoną kartką. Decyzja ta była szeroko komentowana w mediach włoskich i holenderskich, które zgodnie uznały ją za słuszną.