Rugby uchodzi za sport dla największych twardzieli i jest w tym wiele prawdy, bo zawodnicy są narażeni na bardzo poważne kontuzje. Kolejnym dowodem na to jest przypadek Johna Cooneya. Zawodnik Ulster Rugby starcie z Southern Kings zakończył w 33. minucie z powodu poważnej kontuzji.
Irlandczyk nabawił się głębokiego rozcięcia na głowie. Polało się tyle krwi, że musiał jak najszybciej udać się do szpitala. Na miejscu założono mu aż dziewięć szwów.
Cooney jak na prawdziwego twardziela przystało, w ogóle się nie przejął niebezpiecznym rozcięciem. Na Instagramie zamieszczał zdjęcia ze szpitala i żartował, że szybko ściągnie z głowy bandaże, bo wygląda jak stożkogłowy (bohaterowie komedii sci-fi z lat 90).
Dodawał także, że popularną fryzurę z wyciętymi bokami (w Anglii nazywana "high and tight) wprowadził na nowy poziom.
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem