Mariusz Pudzianowski w 2016 zainkasował dwa miliony złotych brutto. Na tę sumę złożyły się dochody z dwóch walk dla KSW, wpływy z reklam, kontraktów sponsorskich oraz działalności własnej firmy transportowej.
Teraz "Super Express" wziął na tapetę Artura Szpilkę i okazało się, że wcale nie trzeba dużo walczyć, aby być najlepiej opłacanym bokserem w kraju.
Pięściarz z Wieliczki odjechał daleko swoim kolegom. Sam pojedynek z Deontayem Wilderem przegrany przez nokaut w dziewiątej rundzie dał mu życiową wypłatę - 2 mln 870 tys. złotych. Do tego dochodzą wpływy z jego dwóch firm: odzieżowej i cateringowej oraz stypendium od promotorów warte 100 tysięcy złotych rocznie.
- W sumie "Szpila" zarobił 3 320 000 złotych. Zarobione pieniądze chowa do skarpetki, bo jak sam twierdzi, przyjdzie czas na ich wydawanie (planuje wybudować dom w Polsce). Wolne chwile, zamiast na zakupach, woli spędzać ze swoimi psami Cycem i Pumbą - czytamy w tabloidzie.
Szpilka w czwartek rozpoczął sparingi przed kolejną walką. Jego rywal ciągle nie został potwierdzony, ale jest szansa, że będzie nim Polak, Adam Kownacki. Do starcia mogłoby dojść 29 kwietnia w Nowym Jorku.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: transfer roku! Ta seksowna dziewczyna pracuje z piłkarzami