Władysław Kozakiewicz, znany ze słynnego "gestu Kozakiewicza", zdobył złoty medal w skoku o tyczce na igrzyskach olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. To historyczne osiągnięcie zapewniło mu miejsce w panteonie polskiego sportu. Ale nie tylko. Dzięki medalowi zapewnił sobie emeryturę olimpijską, która dodatkowo wzrośnie z początkiem nowego roku.
Do końca 2023 roku emerytura olimpijska wynosiła 3942,81 zł brutto. Wstępnie planowano podwyżkę o 300 zł, jednak po wprowadzeniu nowej ustawy budżetowej kwota wzrosła aż o 800 zł brutto. Premier Donald Tusk ogłosił, że medaliści olimpijscy otrzymają 4731,37 zł miesięcznie.
Kolejna podwyżka - o ok. 5 procent - szykuje się wraz z rozpoczęciem 2025 roku. Tym samym wyniesie ona 4967,95 zł brutto.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Przypomnijmy, że emerytura olimpijska przysługuje medalistom spełniającym określone kryteria, takie jak posiadanie polskiego obywatelstwa, brak karalności oraz ukończenie 40. roku życia. To forma uznania za ich osiągnięcia, które przyniosły chlubę Polsce na arenie międzynarodowej.
Po zakończeniu kariery sportowej Kozakiewicz spróbował sił w polityce. Był radnym w Gdyni, kandydował do Sejmu z list PSL w 2011 roku, a także w wyborach do Parlamentu Europejskiego i Senatu z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Żadna z tych prób nie zakończyła się sukcesem.